Pandemia zmieniła preferencje klientów. Znacznie wzrosło zainteresowanie domami. – Klienci zapragnęli własnego ogródka i swobody – mówi Łukasz Browarczyk, pośrednik z trójmiejskiej agencji BIG Property.
Popyt na takie nieruchomości nakręcają też wysokie ceny mieszkań. Jak podaje Browarczyk, za cenę trzypokojowego lokalu można już kupić dom w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej na przedmieściach.
BIG Property odnotowuje popyt na domy z każdej półki – od szeregówek i bliźniaków na obrzeżach po najdroższe wolnostojące wille blisko centrum. – Największą popularnością cieszą się domy o powierzchni całkowitej do ok. 150–170 mkw., z garażem i minimum trzema sypialniami. Domy w zabudowie bliźniaczej i szeregowej mają ok. 80–100 mkw. Atutem jest garaż lub możliwość dostawienia wiaty parkingowej – opowiada Łukasz Browarczyk. – Domów zazwyczaj szukają rodziny z dziećmi, choć coraz większe zainteresowanie wykazują też pary bezdzietne i emeryci.
– Ceny domów w ostatnich kilku miesiącach lekko wzrosły, na co wpływ ma nie tylko większy popyt, ale też stale rosnące koszty budowy (siła robocza i materiały). Drożeją także działki – tłumaczy Browarczyk.
Zamiast mieszkania
Podobnie jest w innych aglomeracjach. Dariusz Majka, ekspert krakowskiego oddziału Power Invest, zwraca uwagę, że ze względu na rosnące ceny mieszkań w Krakowie kilkuosobowej rodziny nie stać na metraż, który zapewnia komfortowe życie. – Wybiera więc dom na obrzeżach – mówi. – Rozbudowa podmiejskich okolic sprawia, że rosną ceny działek. Osoby, które planowały budowę domu, są zmuszone do zakupu gotowego budynku od dewelopera.