Wiele wskazywało na to, że rekordowe wyniki na niemieckim i austriackim rynku nieruchomości z 2019 roku będą nie do powtórzenia. Pandemia, która najpierw uderzyła w Austrię, a potem w Niemcy, zaniepokoiła ekspertów spodziewających się załamania. Nic takiego się jednak nie stało. Niemiecki indeks cen za domy wzrósł nawet w drugim kwartale o 6,6 proc. r./r. Także austriacki rynek po spadkach z marca już w lipcu wrócił na ścieżkę wzrostu.
Zamiast lokaty
Dźwignią jest rosnący od lat popyt, a ten zapewnia struktura rynku – zarówno w Austrii, jak i w Niemczech ponad 40 proc. mieszkań jest wynajmowanych, a w metropoliach takich jak Berlin nawet ponad 80 proc. Dla kupujących dom lub mieszkanie ważna jest wzrostowa tendencja zmian cen najmu, które w Niemczech wzrosły o 1 proc. r./r.
Kupno mieszkania stało się jest wręcz idealną inwestycją, tym bardziej że oprocentowanie w bankach spadło do zera. Spadły też koszty kredytów hipotecznych, więc rodziny, które wynajmowały mieszkanie, decydują się na kupno własnych czterech kątów.
W Austrii w pierwszym półroczu 2020 r. na rynku nieruchomości zainwestowano łącznie 1,6 mld euro, co prawda 30 proc. mniej niż przed rokiem, ale eksperci uważają, że dynamika ostatnich miesięcy podciągnie wynik 2020 r. do poziomu z 2019 r. Ponad 60 proc. austriackich transakcji dotyczy Wiednia.
W dwumilionowym mieście za metr kwadratowy płaciło się we wrześniu średnio 5183,25 euro, blisko 20 proc. więcej niż w 2016 r. Koszt wynajmu mieszkania w centrum miasta przekracza już 20 euro/mkw., a w dzielnicach bardziej odległych, jak Simmering czy Hernals, stawki wynoszą 13,30–14,20 euro.