Warszawa ma się wzbogacić o 1433 pokoje hotelowe, Kraków – o 654, Gdańsk – o 468, Wrocław – o 149, Katowice – o 97, a Poznań – o 50. W tych miastach w latach 2023–2027 przybędzie 2851 pokoi – wynika z raportu firmy Emmerson Evaluation. Analitycy zaznaczają, że ostatnie trzy lata dla polskiego rynku hotelarskiego były dużym wyzwaniem ze względu na pandemiczne restrykcje, inflację, wojnę w Ukrainie. Mimo to 2022 r. był dla polskiego hotelarstwa lepszy niż 2021.
Droższe noclegi
Według danych GUS w 2022 r. z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 34,2 mln turystów – o 54,3 proc. więcej niż w 2021 r., ale o 4 proc. mniej niż w 2019 r. W ub.r. udzielono prawie 90 mln noclegów, czyli o 43,2 proc. więcej niż w roku poprzednim i o 3,6 proc. mniej niż w 2019. W porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. zwiększył się stopień wykorzystania miejsc noclegowych – z 32,3 proc. do 40,4 proc. W hotelach nocowali m.in. uchodźcy z Ukrainy.
– Rynki hotelowe w dużych miastach odbudowują się dzięki powracającym wydarzeniom i eventom. Nadrabianie strat umożliwia organizacja kongresów i konferencji – mówi Robert Korczyński, członek zarządu Emmerson Evaluation. – Patrząc na dane dotyczące obłożenia i średnich przychodów z jednego pokoju (RevPAR), pierwsze miesiące 2023 r. napawają entuzjazmem – dodaje. Ale, jak zaznacza, wzrost cen noclegów (w 2023 r. pobyty w hotelach będą droższe) nie jest równoznaczny z wyższymi zyskami branży. Hotele nadal nie osiągnęły marż sprzed pandemii.
– Podwyżka cen jest ściśle związana z rosnącymi kosztami energii, pracy i utrzymania hotelu – mówi Korczyński. Po uwzględnieniu kosztów i inflacji wyniki nadal są niższe niż przed koronawirusem. Rentowność branży zatem spada.