Przed pandemią centra handlowe coraz mocniej stawiały na gastronomię i rozrywkę, stając się miejscami spędzania wolnego czasu. Jak podaje Marta Mikołajczyk-Pyrć, dyrektor działu zarządzania nieruchomościami handlowymi i projektami mixed-use w firmie doradczej Savills, w wielu obiektach gastronomia zaczynała przekraczać 10 proc. powierzchni najmu.
Koronawirus mocno uderzył w gastronomię. – Duża część branży, w tym najemców w obiektach handlowych, przetrwała okres lockdownu, oferując jedzenie na wynos. Inne nie zdecydowały się na otwarcie lokali w tym czasie – mówi Marta Mikołajczyk-Pyrć. – Dziś w zarządzanych przez nas obiektach jest spore zainteresowanie wolną powierzchnią pod gastronomię, a wielu obecnych najemców prosi o zgodę na powiększenie ogródków restauracyjnych. Pandemia mocniej doświadczyła najemców z sektora rozrywki, ale powoli ruch zaczyna wracać i do tej branży, co widać po operatorach multipleksów.