Najnowsze, nieprawomocne jeszcze, orzeczenie szczecińskiego sądu (sygn. akt XI GC 1869/18) odbiło się głośnym echem w środowisku pośredników. Sprawa dotyczyła umowy na wyłączność między przedsiębiorcami: agencją nieruchomości oraz sprzedającym.
Strony ustaliły prowizję pośrednika na 40 tys. zł. W umowie zawarto zapis, że „w czasie trwania umowy z klauzulą wyłączności za kontrahenta wskazanego przez pośrednika uznane zostaną wszystkie bez wyjątku osoby fizyczne, prawne lub jednostki organizacyjny nieposiadające osobowości prawnej, z którym zamawiający zawarł umowę przedwstępną, warunkową, zobowiązującą".
Nieruchomość została sprzedana. Nabywcą nie była jednak osoba wskazana przez pośrednika. Klient odmówił więc wypłaty wynagrodzenia, a sprawa trafiła do sądu. Na orzeczeniu nie zaważyła jednak ocena, czy żądanie pozwu było zasadne, lecz fakt, że pośrednik nie potrafił wykazać, że miał podstawy do wytoczenia powództwa.
– Błędy przy konstruowaniu umów w części dotyczącej wskazania stron są nagminne wśród przedsiębiorców, nie tylko na rynku nieruchomości – mówi Piotr Dobrowolski, radca prawny, który prowadzi szkolenia dla pośredników.
– Wynika to z niezrozumienia faktu, że nazwa przedsiębiorcy prowadzącego działalność gospodarczą – kodeksowo zwana firmą – to po prostu imię i nazwisko. Do nich dodaje się zwykle tzw. dodatek fantazyjny, niejednokrotnie opisujący branżę, np. YXZ Nieruchomości. Natomiast przedsiębiorcy opisując tak siebie i swoich kontrahentów, zapominają o imieniu i nazwisku – mówi mec. Dobrowolski.