Między nami sąsiadami, czyli prawo święte i jeszcze świętsze

Jeden z najbardziej prestiżowych budynków w Polsce świeci się co noc na zielono, żółto, fioletowo. Wolnoć Tomku w swoim domku.

Aktualizacja: 22.08.2016 09:53 Publikacja: 22.08.2016 09:34

Aneta Gawrońska

Aneta Gawrońska

Foto: Archiwum

Na rynku luksusowych mieszkań trafiają się 200-, 300-, a nawet 700-metrowe mieszkania. Tak wielki lokal na wynajem znajdziemy w warszawskim Śródmieściu. W pełni wyposażone mieszkanie z 300-metrowym tarasem zajmuje 29. i 30. piętro apartamentowca. W tej superluksusowej nieruchomości można zamieszkać za 43 tys. zł miesięcznie.

25 tys. zł wystarczy na wynajem 278-metrowego mieszkania na dziewiątym piętrze chronionego, klimatyzowanego budynku w centrum Warszawy. Przy takim czynszu blado wypadają stawki najmu na poziomie 7–10 tys. zł.

Z drugiej strony w nieruchomościowej ofercie mamy lokale o powierzchni 10–15 mkw. I takich minimieszkań deweloperzy mogą zacząć budować więcej. Resort budownictwa planuje zniesienie norm dotyczących minimalnej powierzchni pomieszczeń w mieszkaniu. Analitycy i deweloperzy mówią wprawdzie, że wielkiego wysypu minimieszkań nie ma się co spodziewać, ale z pewnością znajdą się firmy, które zechcą na takim produkcie zarabiać.

Inwestorzy mają w czym wybierać. Jak mówi ekspert z Metrohouse, luksusowe apartamenty mogą przynieść dużo większy zysk niż zwykłe mieszkania w blokowiskach, ale luksusowy biznes jest sporo trudniejszy.

Trzeba też pamiętać, że nie każdy apartament będzie można w ogóle wynajmować. Część deweloperów i wspólnot, obawiając się utraty prestiżu nieruchomości, zastrzega, że lokal nie może trafić na rynek wynajmu.

Czy selekcja mieszkańców jest warta obrony? Jak zagwarantować, że sami właściciele będą przestrzegać regulaminów? I czy właściciel ma prawo do nieograniczonego dysponowania swoją nieruchomością? Głośno było niedawno o najemcy lokalu w prestiżowym apartamentowcu w rejonie Nowego Światu, jednego z najlepszych warszawskich adresów. Inwestor chciał na parterze otworzyć lokal gastronomiczny. Wspólnota mieszkaniowa powiedziała „nie". Wynajmujący postanowił więc zająć się sprzedażą używanych ubrań i... usuwaniem robaków z odzieży.

Tłumaczył, że co miesiąc płaci czynsz, ma wieloletnią umowę najmu. Padły argumenty o świętym prawie własności. Na to prawo powołuje się mieszkaniec innego superluksusowego warszawskiego budynku. Wykupując całe piętro apartamentowca, przyznał sobie prawo do nocnych iluminacji swojej własnej kondygnacji.

I tak oto jeden z najbardziej prestiżowych budynków w Polsce świeci się co noc na zielono, żółto, fioletowo. Wolnoć Tomku w swoim domku. W innej wieży z wyższej półki lokatorzy zmieniają się z miesiąca na miesiąc.

Nie są u siebie, więc niespecjalnie dbają o dobre relacje z sąsiadami. O dbaniu o budynek nie ma już co wspominać. Ostatni naczelny architekt Warszawy zwykł pytać: co jest świętsze – prywatne prawo własności czy prawo publiczne? No właśnie, co?

Nieruchomości
Rynek mieszkań zasypany ofertami. Sprzedający muszą poskromić apetyt
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Nieruchomości
Magazynowy deweloper 7R ma 150 mln zł z zielonych obligacji
Nieruchomości
Olivia rusza z inwestycją w mieszkania premium na wynajem
Nieruchomości
Tak deweloperzy wyceniali mieszkania w styczniu
Nieruchomości
Rynek pierwotny. Klientów trochę więcej, ale ceny mieszkań są stabilne