W czerwcu w siedmiu największych aglomeracjach deweloperzy sprzedali 3,2 tys. lokali – wynika ze wstępnych szacunków Otodom Analytics, które udostępniamy jako pierwsi. To o 1/3 mniej niż rok wcześniej, ale też o ponad 6 proc. więcej niż w maju br., który był trzecim z rzędu miesiącem kurczącej się sprzedaży. Skąd ta zwyżka?
Handlowcy i marketingowcy deweloperów musieli się postarać
Jak tłumaczy Marcin Krasoń, ekspert Otodom Analytics, nie wynika to z tego, że w maju mielimy dwa długie weekendy. Czerwiec upłynął pod znakiem wyraźnie większej aktywności deweloperów przy zabieganiu o klientów.
– Pojawiło się więcej dni otwartych, sporo firm wprowadziło różnego rodzaju promocje i zwiększyło wydatki marketingowe. Nie bez znaczenia było też większe otwarcie na rozmowy o cenie końcowej – wskazuje Krasoń.
W całym II kwartale br. deweloperzy znaleźli nabywców na 9,7 tys. lokali. To o 26 proc. mniej niż rok wcześniej i o 16 proc. mniej niż w I kwartale br. To również najsłabszy wynik od ostatniego kwartału 2022 r.
Jeśli chodzi o podaż, ta dalej rosła. W czerwcu deweloperzy wprowadzili do oferty 4,9 tys. lokali, o 15 proc. więcej niż w maju. Cały kwartał był trzecim z rzędu, kiedy liczba lokali wprowadzonych przewyższała liczbę mieszkań sprzedanych. Uwzględniając mieszkania, które wróciły do sprzedaży (np. po rezygnacji, kiedy klient nie otrzymał kredytu), na koniec czerwca w ofercie w siedmiu miastach było łącznie 49,8 tys. mieszkań – to o 6 proc. więcej niż w maju i o 31 proc. więcej rok do roku. Oferta rośnie od października ub.r., kiedy to deweloperzy zaczęli gonić popyt napędzony programem „Bezpieczny kredyt”. Na początku 2023 r. i popyt, i podaż startowały z niskich poziomów po kredytowym kryzysie z 2022 r., ale odbudowa podaży zajęła więcej czasu. W tym roku tendencje się odwróciły – popyt się skurczył wraz z wygaszeniem programu „Bezpieczny kredyt”, a produkcja wolniej wytraca tempo.