O ESG, czyli kwestiach środowiskowych, społecznych i ładzie korporacyjnym implementowanym w strategiach firm i innych podmiotów, słychać już od jakiegoś czasu. Zrównoważone budownictwo, którego emenacją są certyfikaty środowiskowe, obejmuje przede wszystkim nieruchomości komercyjne: biura, centra handlowe, a w ostatnich dwóch latach magazyny. Certyfikowanych mieszkań jest jak na lekarstwo, ale zdaniem uczestników panelu to może się zmieniać.
Górą certyfikaty
– ESG zbiera w jednym miejscu wszystkie trendy i kierunki, które przychodzą do nas z Unii Europejskiej, która dąży do tego, by stworzyć nowe otoczenie prawne, które zredefiniuje nasze pojmowanie zrównoważonego biznesu, w tym rynku nieruchomości, który jest bardzo ważną częścią gospodarki – powiedział Przemysław Chimczak-Bratkowski, partner zarządzający w think tanku ThinkCo. – Mam wrażenie, że rynek nieruchomości często nie rozumie, co się tak naprawdę dzisiaj dzieje. Tworzenie miejsc odpowiedzialnych społecznie, certyfikacja budynków, tworzenie zielonej infrastruktury przechodzą z obszaru przewag wizerunkowych, pomagających budować marketing czy rozpoznawalność do przewag czysto biznesowych. Działania UE zmierzają do tego, że jeśli firmy nie będą się adaptować, w perspektywie już kilku lat staną się biznesowo niekonkurencyjne, co będzie miało przełożenie na ich wycenę czy na koszty pozyskiwania finansowania – zaznaczył.
Alicja Kuczera, dyrektor zarządzająca Polskim Stowarzyszeniem Budownictwa Ekologicznego PLGBC, powiedziała, że zrównoważone budownictwo dziś jest cały czas dążeniem, a nie praktyką, i tylko liderzy rynku budują w pełni świadomie. Certyfikacją obejmowane są zazwyczaj nieruchomości komercyjne, nowo budowane, rzadziej już istniejące, modernizowane. Tymczasem 68 proc. budynków w Polsce stanowi mieszkaniówka.
– Certyfikacja mieszkań to dziś inicjatywa nielicznych deweloperów. Nie ma popytu, jak winnych częściach budownictwa, który kształtowałby oczekiwania. Kowalscy nie przychodzą i nie pytają, czy mieszkanie ma certyfikat. Ale pytają i będą to robić coraz częściej, jak dużo trzeba będzie płacić za ogrzewanie, czy latem budynek nie będzie się przegrzewał. Przy obecnym wzroście cen energii i sytuacji geopolitycznej to będą aspekty, które zaczną być coraz bardziej decydujące przy zakupie nowego mieszkania. W Hiszpanii przy zakupie lokalu oprócz ceny podaje się zużycie energii na metr kwadratowy, myślę, że będziemy szli powoli w tę stronę – powiedziała Kuczera.
Skanska Residential Development Poland jako pierwsza firma nad Wisłą postanowiła certyfikować wszystkie inwestycje mieszkaniowe. Jak przyznał Artur Łeszczyński, menedżer ds. rozwoju biznesu, wynika to z polityki całej globalnej Grupy Skanska. Polski deweloper bada, w jaki sposób certyfikacja odbierana jest przez nabywców mieszkań. Okazuje się, że świadomość społeczna nie jest tak wysoka jak w Skandynawii, niemniej stopniowo rośnie. Dział sprzedaży zauważa też, że coraz częściej pojawiają się pytania, jakie są pożytki z faktu posiadania przez budynek certyfikatu – w kontekście wpływu na środowisko, ale i komfortu oraz kosztów użytkowania czy utrzymywania wartości przez nieruchomość. Skanska korzysta z międzynarodowego certyfikatu BREEAM. Artur Łeszczyński powiedział, że nie są to duże koszty w skali całego przedsięwzięcia deweloperskiego.