Lawiny, lodowe zbocza, gwałtowne zmiany pogody, skrajne wyczerpanie, hipotermia i odwodnienie – himalaizm pozostaje jednym z najbardziej niebezpiecznych sportów. Największe zagrożenie tkwi jednak nie w czynnikach zewnętrznych, lecz w ciałach i umysłach wspinaczy, które na dużych wysokościach reagują w sposób nieprzewidywalny. To efekt niedoboru tlenu – choroby wysokościowej.
Problemy związane są zazwyczaj ze szturmowaniem najwyższych szczytów ziemi. Zdobycie Mount Everestu życiem przypłaca 1 na 10 himalaistów, trudniejszy technicznie K2 ma jeszcze wyższy odsetek śmiertelności. Jednak choroba wysokościowa może rozwinąć się już powyżej 2500 m. Nawet na takich wysokościach może kończyć się fatalnie na skutek zaburzenia uwagi i trafnej oceny sytuacji spowodowanych niedotlenieniem mózgu. W przypadku sportu, w którym o życiu lub śmierci decyduje każdy krok, szybko prowadzi to do katastrofy.
Za mało tlenu w tlenie
Choroba wysokościowa ma bezpośredni związek z tlenem, a ściślej z jego brakiem. Atmosfera ziemska zawiera 79 proc. azotu i 21 proc. tlenu, co nie zmienia się do wysokości ponad 80 000 m. Stąd pytanie: jeśli procentowa zawartość tlenu w powietrzu jest taka sama na poziomie morza i wysokości 8000 m, dlaczego człowiek wniesiony bez przygotowania na szczyt Mount Everestu umarłby z niedotlenienia w ciągu kilku minut? Odpowiedzią jest ciśnienie atmosferyczne. Spada ono wraz ze wzrostem wysokości, powodując oddalanie cząsteczek gazu w powietrzu i jego stałe rozrzedzanie. Na skutek tego im wyżej się znajdujemy, tym mniej cząsteczek tlenu wciągamy do płuc z każdym oddechem. Wysokość 4000 m zapewnia nam połowę dawki tlenu dostępnego na poziomie morza, 8000 m tylko jedną trzecią.
Reakcja ciała na niedobór tlenu jest szybka – oddech przyspiesza, serce bije szybciej, w nocy pojawiają się okresowe bezdechy. Czasem przyjmują one bardzo spektakularną postać, w której człowiek budzi się bez tchu, przerażony uczuciem duszenia, nie pozwalając przy okazji spać współtowarzyszom.
U większości osób aklimatyzacja do wysokości 2500 m przebiega w sposób bezproblemowy, u niektórych jednak już na tej wysokości pojawiają się objawy ostrej choroby wysokościowej do złudzenia przypominające ciężkiego kaca: silne, pulsujące bóle i zawroty głowy, nietolerancja wysiłku, brak apetytu, mdłości, wymioty, uczucie ogólnego rozbicia. Dołączające do nich problemy z oddychaniem, splątanie i zaburzenia równowagi mogą stanowić zapowiedź poważniejszych problemów – związanego z wysokością obrzęku płuc i mózgu.