Według symulacji epidemiologów Światowej Organizacji Zdrowia i amerykańskiej CDC (Centers for Disease Control and Prevention) już za trzy miesiące zakażonych wirusem Ebola będzie 1,5 miliona ludzi. Dwóch na trzech umrze.
Scenariusz rozwoju epidemii? Taki jak w przypadku ostatnich przypadków w Stanach Zjednoczonych i Hiszpanii. Do lekarzy zgłosi się zakażony, który na skutek ich błędu nie zostanie odizolowany.
W Dallas w Teksasie pod obserwacją jest kilkadziesiąt osób, które miały kontakt z Thomasem Erikiem Duncanem (zmarł w środę), który przyleciał do USA z Liberii z przesiadką w Brukseli. Ukrył przed służbami epidemiologicznymi swój stan zdrowia i fakt kontaktu z osobą prawdopodobnie zakażoną. Efektem jest obserwacja osób, które miały z nim kontakt. Oraz osób, które miały kontakt z osobami, które miały... I tak dalej.
Drugi, bardziej niepokojący scenariusz to wydarzenia w Madrycie. Zakaziła się tam pielęgniarka, która opiekowała się dwoma pacjentami z ebolą zakażonymi w Afryce (też już nie żyją). U 40-letniej Teresy Romero wystąpiły niepokojące objawy, a testy potwierdziły zakażenie.