76-letni Steven Tyler to jedna z najbarwniejszych postaci rock and rolla, wraz z gitarzystą z zespołu Joe Perrym porównywany do Micka Jaggera i Keitha Richardsa z The Rolling Stones. Po pierwszych sukcesach w latach 70. grupa rozpadła się, by powrócić rapową przeróbką „Walk This Way” z Run-DMC, a dla wielu fanów rozpoczął się najwspanialszy okres zespołu z albumami „Permanent Vacation”, „Pump”, „Get a Grip”, który rozszedł się w 20 mln egz.
Steven Tyler traci głos
Problemy głosowe Tylera zaczęły się w 2006 r., kiedy po występie na Florydzie wdał się w kłótnię i zaczął krzyczeć. Następnego dnia miał ochrypły głos i media zapowiedziały, że przejdzie bliżej nieokreśloną operację. Potem rzecznik prasowy wokalisty poinformował: „Pomimo pragnienia Aerosmith, aby tournée trwało jak najdłużej, lekarze poradzili, aby Steven Tyler nie kontynuował występów, aby dać swojemu głosowi czas na regenerację”.
Wtedy pęknięte naczynko krwionośne w gardle zostało pomyślnie uszczelnione za pomocą lasera, zespół wrócił do nagrywania, zaś operację gardła Tylera pokazano w 2007 r. w jednym z odcinków serialu „Incredible Human Machine” w National Geographic Channel. Jak wiadomo, zdrowie wokalisty jest nadszarpnięte przez używki, ostatecznie dawał sobie radę, jednak podczas koncertu 9 września, jednego z pierwszych z cyklu pożegnalnych, doznał krwawienia i uszkodzenia strun głosowych, po czym ogłosił 30-dniową przerwę. Powrót zespołu się przedłużał, a pierwszy koncert po przerwie miał się odbyć 20 września 2024 r. w Pittsburghu. Tyler dawał znaki ozdrowienia, gdy 15 maja zaśpiewał z The Black Crowes w Londynie. Po najnowszym oświadczeniu zespołu, że uszkodzenie strun głosowych wokalisty jest nieodwracalne – może okazać się, że był to ostatni występ Stevena w jego bogatej karierze.
AC/DC bez wokalisty
Przy obecnych postępach medycyny trzeba mieć jednak nadzieję. Nic nie wskazywało, że AC/DC podniesie się jak Feniks z popiołów. Kiedy zakończyli tournée „Rock or Bust" we wrześniu 2016 r., finałowe „For Those About to Rock (We Salute You)" brzmiało jak pożegnalna salwa nad grobem legendy rocka. Wokalista Brian Johnson po częściowej utracie słuchu zrezygnował z ostatnich 23 koncertów tournée. Zastąpił go Axl Rose... ze złamaną nogą, śpiewając z fotela. Wcześniej amerykańskie koncerty grupy AC/DC odwołano, by uratować wokalistę Briana Johnsona przed głuchotą.
– Podczas ostatnich koncertów czułem się fatalnie – wspominał. – Kompletnie nie słyszałem gitar, śpiewałem intuicyjnie, opierając się wyłącznie na mojej muzycznej pamięci.