– 175 zettabajtów, czyli 175 bilionów miliardów bajtów danych. Tyle danych zostanie wygenerowanych na świecie do końca naszej kadencji, czyli w 2024 r. – mówił Thierry Breton, unijny komisarz rynku wewnętrznego, przedstawiając w środę propozycję unijnej ustawy o danych.
Ma ona regulować zasady rządzące przekazywaniem i nadzorem danych krążących między biznesem i konsumentem (B2C) oraz między biznesem i biznesem (B2B). Chodzi o dane generowane zazwyczaj przez podłączone maszyny lub urządzenia. Może to być inteligentny zegarek, auto czy nawet ekspres do kawy. Tworzą one ogromne ilości danych w tym, co nazywamy internetem rzeczy. Podobnie jak wszystkie te czujniki, które automatycznie pobierają informacje z naszego otoczenia. Wiele z tych danych to dane nieosobowe, a większość z nich jest obecnie niewykorzystana. – Jeśli zostaną wykorzystane, takie dane mogą zapewnić wiele możliwości dla nowych produktów, usług lub mogą wspierać badania. Ale musimy zdefiniować, kto kontroluje takie dane i kto może je wykorzystywać, i w jakim celu – podkreśliła wiceszefowa KE, Margrethe Vestager.