Rozwój sieci inteligentnych urządzeń to szansa, ale i zagrożenie

Inteligentne urządzenia pozwalają znacznie ułatwić sobie życie, ale jednocześnie przyciągają uwagę hakerów. Ataki na samochody czy sprzęt medyczny mogą mieć poważne konsekwencje.

Publikacja: 09.08.2014 15:47

Według danych IBM w 2020 roku do Internetu może być podłączonych nawet 100 miliardów urządzeń.

Według danych IBM w 2020 roku do Internetu może być podłączonych nawet 100 miliardów urządzeń.

Foto: Bloomberg

Internet ewoluuje w szybkim tempie. Obok tradycyjnego modelu, w którym człowiek komunikuje się z maszyną, coraz dynamiczniej rozwija się tzw. Internet Rzeczy (Internet of Things). Jak można go scharakteryzować? – Myślę, że najprostszy sposób, by uzmysłowić sobie, czym jest Internet Rzeczy, to spojrzenie na niego w kategoriach urządzeń mówiących do innych urządzeń za pośrednictwem czujników – mówi „Rz" Sean Costigan, starszy doradca w Emerging Security Challenges Working Group w Partnership for Peace Consortium.

Korzyści płynące z takiego rozwiązania są ogromne. Już dziś inteligentne samochody są w stanie czytać e-maile i wiadomości tekstowe kierowcom, którzy nie muszą odrywać rąk od kierownicy; inteligentne lodówki rozsądnie zarządzają ilością energii, którą zużywają; z kolei za sprawą inteligentnych urządzeń medycznych lekarze są w stanie nadzorować stan zdrowia pacjenta na odległość.

Prognozy dotyczące tempa rozwoju Internetu Rzeczy są imponujące. Według Intela w 2020 r. do sieci podłączonych będzie ok. 31 mld urządzeń; PriceWaterhouse szacuje, że będzie to 50 mld; z kolei IBM ocenia, że ta liczba sięgnie 100 mld. I tu pojawia się pytanie, czy wobec tego grozi nam nieuchronnie poczucie obecności Wielkiego Brata? – Sądzę, że istnieje wiele rodzajów ryzyka z tym związanych. Największym z nich jest możliwość powstania Internetu Popsutych Rzeczy, który w ostateczności nie będzie funkcjonował tak, jak to sobie wyobrażaliśmy – wskazuje Costigan. Dodaje przy tym, że ponieważ Internet Rzeczy dotyka fizycznego świata, pojawia się oczywiście zagrożenie związane z cyberprzestępstwami.

Dick Cheney obawia się ataku na swoje serce

Konsekwencje takich ataków mogą być dla ludzi znacznie poważniejsze niż w przypadku kradzieży pieniędzy z e-konta bankowego czy zainfekowania komputera złośliwym oprogramowaniem. Inteligentne samochody mogą paść ofiarą hakerów, którzy będą np. w stanie zdalnie uszkodzić hamulce lub przejąć kontrolę nad kierownicą. Wprawdzie dokonanie takiego ataku jest bardzo skomplikowane i często wymaga również fizycznego dostępu do silnika, to jednak wyniki badań ekspertów zajmujących się cyberbezpieczeństwem zaniepokoiły branżę motoryzacyjną.

Potencjalnie groźne skutki mogą wywołać również urządzenia medyczne. Badacze udowodnili, że stosunkowo prosto można włamać się do różnych rodzajów pomp insulinowych czy też rentgenów. W ten sposób cyberprzestępcy mogliby np. niepostrzeżenie zwiększyć ilość wstrzykiwanej insuliny czy też dawki promieniowania w czasie prześwietlenia danego pacjenta. O tym, że nie są to sytuacje nierealne, najlepiej świadczyć może przykład byłego wiceprezydenta USA, Dicka Cheney'a. W 2007 r. lekarze wyłączyli funkcje bezprzewodowe w jego defibrylatorze serca, żeby uniemożliwić przeprowadzenie zdalnego ataku.

Lodówka i telewizor wysyłają spam

Problem związany z ewentualnymi cyberatakami związany jest jednak nie tylko z wysoce zaawansowanymi technologicznie urządzeniami. Możliwość bezprzewodowej łączności posiadają coraz częściej również takie proste przedmioty, jak inteligentne żarówki czy zamki w drzwiach. Niestety, moc obliczeniowa procesorów stosowanych w takich urządzeń jest zbyt mała, by zainstalować w nich oprogramowanie antywirusowe.

W efekcie możliwe są tak kuriozalne twory jak skoordynowana za pośrednictwem hakerów sieć urządzeń, w której skład wchodziły domowe routery, telewizory i lodówka, wysyłająca spam.

Sean Costigan zwraca uwagę na fakt, że to zagrożenie będzie tym większe, im więcej czujników będzie nas otaczać w codziennym życiu. A o tym, że firmy porzucą plany związane z rozwojem Internetu Rzeczy, trzeba raczej zapomnieć. W ciągu najbliższych 20 lat globalny PKB ma zyskać dzięki niemu 15 bln dolarów. Czy zatem powinniśmy naprawdę zacząć się obawiać świata, w którym Internet Rzeczy będzie sterował wszystkim dookoła? – Na pewno nie powinniśmy pozwalać dużym firmom na traktowanie tego wyłącznie w kategoriach szansy biznesowej i robienia wszystkiego, na co mają ochotę. Musimy powiedzieć: w porządku, to jest szansa biznesowa, ale firmy muszą ponosić przy tym odpowiedzialność za kwestie związane z bezpieczeństwem. To stanowi wyzwanie – mówi Costigan.

Dodaje również, że jego zdaniem, po części problem wynika z faktu, że ludzie nie martwią się technologią, widząc wszystko w różowych barwach. – Podobnie jest ze wszystkimi rzeczami, w których jesteśmy zakochani – nie myślimy wtedy o ryzyku – wyjaśnia. – Również rządy nie robią tyle, ile mogłyby, by ostrzegać ludzi przed tymi zagrożeniami. Ludzie powinni być tego świadomi. Za każdym razem, gdy zaczynają korzystać z nowego urządzenia, powinni się zastanowić, jaka odpowiedzialność jest z tym związana. To wymaga oczywiście wiele wysiłku – tłumaczy Sean Costigan. I podsumowuje dość przewrotnie: – Myślę, że absolutnie powinniśmy się martwić, ale jednocześnie nie bądźmy przerażeni.

Internet ewoluuje w szybkim tempie. Obok tradycyjnego modelu, w którym człowiek komunikuje się z maszyną, coraz dynamiczniej rozwija się tzw. Internet Rzeczy (Internet of Things). Jak można go scharakteryzować? – Myślę, że najprostszy sposób, by uzmysłowić sobie, czym jest Internet Rzeczy, to spojrzenie na niego w kategoriach urządzeń mówiących do innych urządzeń za pośrednictwem czujników – mówi „Rz" Sean Costigan, starszy doradca w Emerging Security Challenges Working Group w Partnership for Peace Consortium.

Pozostało 90% artykułu
Media
„Rzeczpospolita” ma nową ofertę prenumeraty na 2025 rok
Media
Szalony tydzień akcji Trump Media. Jaka będzie przyszłość spółki prezydenta elekta?
Media
Ostatnie unijne dotacje na internet
Media
Trump pozywa telewizję CBS za wywiad z Harris. Prawnicy: absurdalny pozew
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Media
Konkurencja z big techami powinna być równa
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje