„Jesteśmy przypisani obrazom, dźwiękom, frazom, wersom i pejzażom w zasadzie do śmierci" – twierdzi Eustachy Rylski. Podróżuje dużo i słucha też dużo: „od kilku lat jeżdżę hondą z przyzwoitym oprzyrządowaniem muzycznym. Nie odtwarzam empetrójek, ale płyty CD – jak najbardziej". I, jak ujawnia, nie robi notatek z podróży, ale ta książka jest ich erudycyjnym ekwiwalentem.
Warto przypomnieć, że zanim Rylski stał się literatem, zebrał wiele doświadczeń życiowych. Już jako 17-latek zatrudnił się w bazie samochodowej, uczył się m.in. hotelarstwa, założył firmę transportową. W literackiej młodości miał dwóch idoli: Ernesta Hemingwaya i Jarosława Iwaszkiewicza, jak przyznawał w programie telewizyjnym „Rozmowy poszczególne".