Tablica Mendelejewa w kieliszku

In vino veritas – to prawda, ale także in vino sanitas – w winie zdrowie. Czysta woda zdrowia doda – głosi ludowe porzekadło.

Publikacja: 25.11.2008 14:13

Tablica Mendelejewa w kieliszku

Foto: Rzeczpospolita

Nie tylko woda. Wino, w rozsądnych dawkach, jest napojem par excellence zdrowotnym, wystarczy spojrzeć na zestawienie soli mineralnych zawartych w winie czerwonym. Są w nim sole następujących pierwiastków: aluminium, boru, bromu, chloru, chromu, cynku, fluoru, fosforu, jodu, kobaltu, krzemu, magnezu, manganu, miedzi, niklu, potasu, sodu, wapnia, żelaza. Są ponadto takie sole, jak: siarczany i siarczyny, jabłczany, mleczany, winiany.

Ludzie łykają rozmaite kiełki: ziemniaczane, sojowe, pszeniczne, robią, aby dostarczać organizmowi mnóstwa mikroelementów niezbędnych do sprawnego funkcjonowania całego ciała. Skoro tak, nie należy lekceważyć oferty zawartej w winie.

Wino – jeśli ktoś woli taką definicję – jest wodą mineralną zawierającą od 1,5 do 3 g na litr anionów, kationów i soli mineralnych. Co jakiś czas media podnoszą wrzawę na temat kolejnego „pierwiastka życia”: magnez, cynk, potas, wapń, jod... Mesdammes et Messieurs! Wszystkie one znajdują się w winie! To prawda, nie ma w nim witaminy C (śladowe ilości). Lecz jest witamina C2. Są witaminy z gruby B, niezbędne dla systemu nerwowego, krwionośnego, skóry, włosów, paznokci. Jest witamina H, witamina PP. Jest kobolamina i kwas pantotenowy. Zresztą dość o tym, to nie podręcznik chemii.

Wino jest napojem, który może być źle lub dobrze użyty. Wszystko zależy od dawki. Po arszenik, potężną truciznę, często sięga dentysta. Jabłka to samo zdrowie, śliwki także, ale jedzone w nadmiarze przynoszą opłakane skutki. Od czasów starożytnej Grecji nikt nie wymyślił niczego mądrzejszego na temat wina: Grecy byli świadomi, że wino jest zarazem pożywieniem, trucizną i lekarstwem; jego działanie zależy od tego, ile wina i jak człowiek pije. A jeśli nawet pije w miarę, bez ekscesów – i tak nie powinien oczekiwać cudownych uzdrowień, życia wiecznego i odzyskania utraconej młodości.

[ramka]Przestawianie zwrotnicy

– Proszę księdza – powiedział stary proboszcz do młodego wikarego po pierwszym samodzielnie wygłoszonym przezeń kazaniu – nie wymagam znajomości na pamięć całej Biblii, ale jednak pewne rzeczy trzeba wiedzieć, jak choćby to, że Kain zabił Abla, a nie kopnął go w tyłek.

Chwytając za kieliszek wina, trzeba o nim to i owo wiedzieć. Choćby to, że istnieją trzy wielkie światowe cywilizacje: piwa, wina i wódki. W Anglii, w hrabstwie Kent, znajdują się winnice, z których nawet tłoczone jest wino, ale ten kraj należy do cywilizacji piwa. W Polsce istnieje Muzeum Winiarstwa w Zielonej Górze, ale kraj nasz należy do cywilizacji wódki. Węgrzy destylują świetną palinkę z czereśni, ale ich kraj należy do cywilizacji wina.

To, co tutaj wypisuję, jest zawracaniem Wisły kijem, czyli próbą przestawienia cywilizacyjnej zwrotnicy i skierowania Polski w stronę cywilizacji wina. Może moje prawnuki doczekają czasów, gdy beczka w Polsce będzie się kojarzyć nie tylko ze śledziami, kiszoną kapustą i ogórkami (uchowaj Boże, abym miał coś przeciwko tym pysznościom), ale również z winem. Ale żeby tak się stało, trzeba lobbować na rzecz wina. Co właśnie czynimy prezentując ten dodatek.[/ramka]

[ramka]Przy rybach pijaj wino, kanon w medycynie, żywe w wodzie pływać chcą, a nieżywe w winie.

[i]Wespazjan Kochowski[/i][/ramka]

Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze
Kultura
Podcast „Rzecz o książkach”: Noblistka z Korei śni o podróży do Zakopanego