Muszka to coś, co się albo lubi, albo nie. Czarna muszka do wieczorowego garnituru czy smokingu nie zwraca uwagi. To klasyka. Natomiast kolorowa, noszona do tweedowej marynarki, kolorowej koszuli czy dzianinowej kamizelki to coś, co przez swoją anachroniczność przyciąga uwagę. Trzeba umieć ją dobrać kolorystycznie, umieć nosić. To albo styl, który ktoś sobie sam dla siebie wymyślił, albo wynika z historii rodziny – nosili ojciec, dziadek, nosi syn.
[b]Co pan radzi na imprezę domową? Luźniejszy garnitur czy zestaw dżinsy – marynarka? [/b]
Bo garnitur z krawatem wygląda w mieszkaniu trochę sztywno.
Na 40 metrach rzeczywiście to nie bardzo pasuje, ale w większej przestrzeni czemu nie? Zawsze jestem za elegancją. Byłem niedawno u przyjaciół na uroczystej kolacji, na którą wszyscy goście starali się odświętnie ubrać. Ale oczywiście przyszedł ktoś w swetrze, z dziewczyną okutaną grubym szalikiem.
[b]Co mają robić panowie, kiedy pada śnieg z deszczem? [/b]
Dawniej były kalosze nakładane na obuwie.
Trzeba sobie radzić. Istnieją taksówki, można przynieść buty na zmianę. Rytuał torebki plastikowej odnoszonej do szatni jest trochę śmieszny, ale trudno. Gdy spadnie śnieg czy jest błoto, wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji. Chyba że ktoś ma szofera.
[b]Lakierki tylko do smokingu?[/b]
Tylko. Z wszystkim innym wyglądają prowincjonalnie.
[b]Jakie są pana zdaniem najbardziej niewybaczalne błędy ubrania Polaków?[/b]
Grube buty na gumie, sprane, czarne skarpetki, długie zwałkowane spodnie. Do tego dodałbym za wąskie marynarki, z których już zdążyło się trochę wytyć.