Chociaż jest Francuzką, w jej zawodowym curriculum vitae przeważają tytuły angielskojęzyczne. Aktorka przyznaje, że chciałaby te proporcje odwrócić, ale na razie najwięcej propozycji dostaje ze świata. W tym z Hollywood, które oczarowała rolą Vesper Lynd w „Casino Royal” (2006).
– Na początku trochę się obawiałam, bo dziewczyny Bonda kojarzą się raczej z ładnymi gadżetami, a nie z zadaniem aktorskim – mówiła w jednym z wywiadów. – Kiedy dostałam zaproszenie na casting, w pierwszym momencie odmówiłam, ale po lekturze scenariusza zmieniłam zdanie. Okazało się, że Vesper nie powiela stereotypu. Ona pierwsza łamie serce agentowi. Vesper i Bond to role niemal równorzędne.
Chociaż film odniósł kasowy sukces, a Eva zebrała mnóstwo pochwał i zdobyła nagrodę publiczności BAFTA Orange Rising Star, nie zdecydowała się na przeprowadzkę za ocean. Po wizycie w Los Angeles mówiła zresztą, że nie jest zachwycona ani miastem, ani showbiznesem. – Moją ambicją nie jest bycie gwiazdą Hollywood – powiedziała. – Chcę po prostu uprawiać swój zawód i czerpać z niego przyjemność.
Mając na koncie występy m.in. w „Królestwie niebieskim” (2005) Ridleya Scotta i przygodowym „Złotym kompasie” (2007), Eva może sobie pozwolić na bycie wybredną. Aktorka przyznaje, że dziś role wybiera bardzo uważnie. – Po „Casino Royal” dostawałam niemal wyłącznie propozycje grania femme fatale – mówi. Odrzucała je, a później niektórych decyzji żałowała, jak w przypadku „Czarnej Dalii” Briana De Palmy.
Na szczęście całkiem sporo do zaoferowania młodej aktorce miało kino niezależne: w niskobudżetowym „Franklynie” (2008) zagrała schizofreniczkę, w „Cracks” (2009) – młodą, wrażliwą nauczycielkę. Gwiazda szykuje się też do kolejnego „magicznego” wcielenia: po roli dobrej wróżki w „Złotym kompasie” ma zagrać czarodziejkę Morganę w serialu telewizyjnym „Camelot”. Eva nie kryje, że świat magii i fantazji zawsze ją intrygował. – Jestem marzycielką i pewnie dlatego zawód aktorki tak mi odpowiada – mówi.