Co znaczy „Whoosh!” - tytuł nowej bardzo świeżej, pełnej eksperymentów i hard rockowego grania - płyty Deep Purple?
To słowo można oznaczać dla każdego coś innego. Właściwie to bardziej oddanie stanu ducha, scharakteryzowanie sytuacji bieżącej. „Whoosh!” znaczy, że coś trwało krótko i szybko się skończyło. Coś jak przejazd bolidu Formuły 1. Jestem pomysłodawcą tytuły i dla mnie odnosi się on do dwóch kwestii: pierwsza, to zmiany na ziemi i abdykacja młodego pokolenia z udziału we współczesnych procesach globalnych zmian, a druga to przemijanie Deep Purple. Teksty na płycie są wyjątkowo ważne dla nas. Są polityczne i społeczne, mimo że nie mówią wprost o polityce. W zespole jest pięciu różnych facetów, z których każdy ma silne przekonania polityczne. Nie chciałbym postawić kolegów w niezręcznej sytuacji. Dlatego operują na wartościach, a nie bezpośrednim punkcie widzenia. Staram się prowokować słuchacza do myślenia. Teksty są bardzo aktualne. Jesteśmy starszymi facetami, którym nie jest obojętne co będzie z światem, gdy nas już zabraknie. Post apokaliptyczny numer Man Alive jest utworem esencjonalnym, który mówi dużo o naszym stosunku do zachodzących światowych zmian i mimo wszystko wciąż trwających Deep Purple. Pamiętam jak dzisiaj, gdy dołączyłem do zespołu w 1969 roku i widzę, że nasz koniec jest coraz bliższy. Kariera Deep Purple minęła jak z bicza strzelił. To było pół wieku, które bardzo szybko zleciało.