Aktualizacja: 07.10.2020 08:57 Publikacja: 07.10.2020 08:57
Foto: AFP
Eddie Van Halen wielokrotnie dawał dowody swojej wyjątkowości. Urodzony w Holandii, przyjechał do Ameryki z ojcem-muzykiem, nie znając słowa po angielsku.
Tacie zawdzięczał lekcje muzycznej klasyki. Mało brakowało, a zostałby perkusistą, ale jego brat Alex zaczął grać na perkusji wcześniej. Eddiego zafascynowały gitary, które sam lubił składać z części wielu egzemplarzy. Tak powstał m. in. słynny „Frankenstrat”.
Jako geniusz gitary miał tę przewagę, że nie musiał poważnie traktować ankiet i plebiscytów.
„W czasach Beethovena, Mozarta, Czajkowskiego i Chopina jak można było ich ocenić? Wszyscy byli dobrzy w tym, co robili, i nie można było ich uporządkować wedle jednego kryterium. Dlatego nigdy nie widziałem sensu w żadnej z tych ankiet, które mówią kto jest najważniejszy” – powiedział magazynowi „Rolling Stone”.
Zawsze oddawał hołd twórcom gitar elektrycznych:
„Gdyby nie Les Paul i Leo Fender nie mielibyśmy gitar do grania. Les Paul, będąc muzykiem i innowatorem, powiedziałbym, że był jednak numerem jeden. Leo Fender otoczył się muzykami i z myślą o nich stworzył swoją gitarę elektryczną. A potem pojawił się Eric Clapton, który jest na szczycie mojej listy. To, co przyciągnęło mnie do jego gry, stylu i klimatu, to podstawowa prostota w jego podejściu, tonie i brzmieniu”.
Eddie Van Halen podkreślał, że najbardziej inspirował go Clapton z okresu The Cream.
„Jeśli słuchasz na przykład „I'm So Glad” z płyty „Goodbye, Cream – musisz zdać sobie sprawę, że to Jack Bruce i Ginger Baker sprawili, że Clapton brzmi naprawdę dobrze, ponieważ byli jazzmanami, którzy popychali go do przodu. Clapton powiedział potem o tamtym czasie: „Nie wiedziałem, do diabła, co gram i robię!”. Po prostu starał się nadążyć za pozostałymi dwoma facetami, którzy byli jazzmanami!”.
Ważny był też Peter Green.„To zabawne, bo kiedy wróciłem do czasów Bluesbreakers Johna Mayalla zachwyciłem się Peterem Greena, który jest bardziej Claptonem niż sam Clapton” – powiedział.
O Jimmym Page’u nie wypowiadał się z wielką atencją, cenił go jako kompozytora, ale ważne okazało się to jak lider Led Zeppelin zagrał w „Heartbreaker”.
„Właśnie słuchając partii gitary w tej piosence zacząłem myśleć o tym, co w moim stylu nazywają młotkowaniem czy jak tam jeszcze. Sam nie nazwałem tego w żaden sposób, po prostu stało się to częścią mojej gry. Ale właśnie słuchając „Heartbreaker” pomyślałem o tym, aby mój prawy palec wskazujący był jak szósty palec mojej lewej ręki na gryfie gitary”.
Tak zaczął grać na gryfie jakby to było klawiatura pianina. Również dlatego został okrzyknięty Mozartem świata gitary.
„Dopóki istnieje Federacja Rosyjska w takim formacie, w jakim ona istnieje, to nie będzie pokoju. Będzie zawieszenie broni, zgniły pokój, który potrwa trzy-cztery lata, pięć maksymalnie. A kiedy Rosjanie odnowią swoje siły, zaatakują znowu” – o wojnie w Ukrainie mówi Aldona Hartwińska, reporterka i wolontariuszka, autorka książki „Ani kroku w tył. Za nami tylko śmierć”.
Ministra kultury Hanna Wróblewska zaakceptowała rekomendację komisji konkursowej na to stanowisko.
12 lutego ma się rozpocząć w Muzeum Sztuki Nowoczesnej kontrola Najwyższej Izby Kontroli, dotycząca przygotowania i realizacji inwestycji. Ponieważ za inwestycję jest odpowiedzialne miasto Warszawa, kontrolerzy wejdą też do ratusza.
W Muzeum Narodowym w Warszawie, w Galerii Sztuki Średniowiecznej, mamy okazję zobaczyć wyjątkowy zabytek piśmiennictwa. Jedyny w Polsce egzemplarz Biblii Gutenberga z Pelplina.
Krystian Zimerman opublikował w mediach społecznościowych informację o wygranym procesie przed sądem w Warszawie w sprawie o nierozliczenie jego trasy koncertowej po Polsce przed kilkunastu laty.
W „Anatomii upadku” Justine Triet doceniam to, jak reżyserka „nakłuwa” fabułę środkami filmowymi, bierze w cudzysłów i demaskuje wyłącznie obrazem i montażem.
Powiedzieć będzie można wszystko. Kompletnie bez związku ze sprawczością. A ta ostatnia też oderwie się od słów. I to będzie nasz koniec.
Drake wydaje 14 lutego w Walentynki album „$ome $exy $ongs 4 U” („Some Sexy Songs 4 U”) nagrany z PartyNextDoor. Fani sądzą, że album podgrzeje wojnę z Kendrickiem Lamarem, który nie szczędził obraźliwych aluzji wobec Drake’a podczas Super Bowl.
Emade mówi o ćwierćwieczu istnienia zespołu Fisz Emade Tworzywo, współpracy z Fiszem, rodzinnych kontekstach związanych z ojcem Wojciechem Waglewskim, początkach, dramatycznych sytuacjach i wielkim sukcesie, jakim jest 25-lecie działalności.
Have a Nice Life dołączył do wykonawców, którzy wystąpią na tegorocznej edycji OFF Festiwal.
Już nie tylko własne koncerty, którymi bez trudu zapełniał Stadion Narodowy – Dawid Podsiadło zorganizuje swój własny festiwal o nazwie Zorza. Jeden z najpopularniejszych polskich muzyków ujawnił szczegóły wydarzenia, które zadebiutuje tego lata w największych polskich miastach.
Szwajcarski sąd zajmie się sprawą koncertu z 2022 roku, jaki wykonujący muzykę reggae zespół Lauwarm dawał w restauracji Brasserie Lorraine w Bernie. W pewnym momencie koncert został przerwany ze względu na to, że część gości poczuła się „niekomfortowo” widząc białych noszących dredy, których ubrania nawiązywały do tradycyjnego afrykańskiego ubioru.
Jeżeli artysta jest w stanie zauważyć więcej niż ja, to znaczy, że warto, bym to czytał.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas