Najlepsi graficy z PGR

Jak polskie projektowanie graficzne pozbawione mecentatu odnajduje się w rzeczywistości rynkowej

Publikacja: 27.04.2010 01:37

Mural grupy Twożywo na bloku w podwarszawskim Serocku

Mural grupy Twożywo na bloku w podwarszawskim Serocku

Foto: Rzeczpospolita

„Sześć rozdziałów: książka i prasa, plakat, ekran, opakowania, identyfikacja wizualna; ponad 100 projektantów, kilkaset ilustracji. Obraz współczesnego polskiego dizajnu!”. Tak swą pracę zatytułowaną nieco złośliwie „PGR” zachwalają na okładce jej autorzy, Jacek Mrowczyk i Michał Warda. Czy możemy im wierzyć?

Doświadczenie uczy, że podobne zapewnienia są zwykle niewarte funta kłaków, ale tym razem jest inaczej. „PGR. Projektowanie graficzne w Polsce” jest książką świetnie przygotowaną, napisaną, zaprojektowaną i wydrukowaną. Znajdziemy w niej wiedzę, dokumentację, ilustrację i erudycję. Nieraz wyrwie nam się przy oglądaniu: „Och, to polski projekt? Jaki dobry!”.

Nie jest to historia projektowania graficznego w Polsce, zaledwie przegląd jego osiągnięć w ostatnich dziesięciu latach. Ale tych, jak przyznają autorzy, znani projektanci i krytycy gatunku, i tak „wystarczyłoby na kilka książek”.

Album – bo tak w zasadzie trzeba mówić o tym bardzo bogato ilustrowanym tomie – otwiera działalność wydawnicza, czyli publikacje: fanziny, czasopisma, katalogi, książki, przewodniki, prasa codzienna, innymi słowy szeroko pojęte edytorstwo. Na tym polu dzieje się wiele dobrego (rozdział zajmuje jedną trzecią objętości tomu).

Nieźle jest również z tym, co „na ekranie” – autorzy wspierają się opinią jednego z założycieli portalu Webesteem poświęconego projektowaniu w sieci, który mówi: „Z polskimi produkcjami komercyjnymi naprawdę nie jest najgorzej. W ostatnich latach kilka polskich stron dobrze wypadło w międzynarodowych konkursach. (…) Na pewno prognoz nie poprawia brak dobrych szkół kształcących w tym kierunku, mimo że chętnych nie brakuje”.

Dział „Na ekranie” wymienia również czołówki programów telewizyjnych – śp. „Pegaz”, którego Grzegorz Nowiński zmusił do skoków, biegów, a nawet poddania się licytacji, już nie istnieje, pokonany przez „bezmyślny, wiwatujący tłum konsumentów rozrywki”.

To bodaj największe zagrożenie dla polskiego projektowania graficznego. Już sam tytuł książki „nawiązuje do wstydliwej spuścizny okresu PRL. Podobnie jak PGR-y pozostawione zostały same sobie, tak polskie projektowanie bez mecenatu i wsparcia instytucji kulturalnych musiało odnaleźć się w nowych warunkach rynkowych”. W starciu z żądaniami klientów o niskim poziomie estetyki ambitne projekty trafiały do kosza.

Autorskie komentarze są krótkie, ale trafne, choć czasem bolesne, jak ten o naszym plakacie: „Polska szkoła plakatu zrodziła się z wybitnych osobowości, i taki też był jej koniec – wraz z odejściem mistrzów przeszła do historii”. Albo: „Projektowanie informacji wizualnej jest (w Polsce) jedną z najbardziej zaniedbanych dziedzin grafiki użytkowej. Trudno odnaleźć dobre rozwiązania wśród formularzy urzędowych, instrukcji obsługi, kwitów sklepowych czy bankowych, biletów czy chociażby diagramów komunikacji miejskiej”.

To, co czytelnik znajdzie w albumie, to dokonania z górnej półki wskazujące, jak powinno wyglądać projektowanie graficzne.

„Sześć rozdziałów: książka i prasa, plakat, ekran, opakowania, identyfikacja wizualna; ponad 100 projektantów, kilkaset ilustracji. Obraz współczesnego polskiego dizajnu!”. Tak swą pracę zatytułowaną nieco złośliwie „PGR” zachwalają na okładce jej autorzy, Jacek Mrowczyk i Michał Warda. Czy możemy im wierzyć?

Doświadczenie uczy, że podobne zapewnienia są zwykle niewarte funta kłaków, ale tym razem jest inaczej. „PGR. Projektowanie graficzne w Polsce” jest książką świetnie przygotowaną, napisaną, zaprojektowaną i wydrukowaną. Znajdziemy w niej wiedzę, dokumentację, ilustrację i erudycję. Nieraz wyrwie nam się przy oglądaniu: „Och, to polski projekt? Jaki dobry!”.

Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze