Dzisiaj rusza „Klopsztanga", polski program kulturalny w Nadrenii-Westfalii.
Polska jeszcze parę lat temu promowała się za granicą wizerunkiem hydraulika – przystojniaka gotowego przepchać każdą rurę. Fachowca zastępują dziś artyści. Carl von Clausewitz mawiał, że wojna to nic innego, jak dyplomacja prowadzona innymi metodami. Ta myśl jest wciąż aktualna, a na początku XXI wieku w środku Europy od żołnierzy lepiej sprawdzają się ludzie od kultury. Wydaje się, że z sezonu na sezon artystyczna dyplomacja Polski jest coraz skuteczniejsza. Poligonami doświadczalnymi były sezony kultury polskiej w Izraelu i Wielkiej Brytanii, zrealizowane przez Instytut Adama Mickiewicza.
Prezydencja w Unii stała się okazją do rozwinięcia jednej z największych ofensyw kulturalnych w dziejach eksportu polskiej sztuki. Europejski Kongres Kultury we Wrocławiu był tego dowodem. Operacja wciąż prowadzona jest na wielu frontach, od Mediolanu przez Moskwę, po Tokio. Ostatnio w najsilniej uprzemysłowionym rejonie Niemiec, gdzie aż roi się od kopalń, hut, fabryk. „Klopsztanga. Polska bez granic 2012/2013" to polski program kulturalny w Nadrenii-Westfalii. Od kwietnia do grudnia w 20 miastach regionu odbędzie się ponad 70 wydarzeń. Całość rozpocznie projekt „Fest Mit Polen", 15 kwietnia polska kultura zdominuje teatr Schauspiel Köln. Tytuł wydarzenia odwołuje się do dwóch znaczeń niemieckiego słowa „fest", gdzie pierwsze jako przymiotnik oznacza solidnie, mocno, związane trwałymi więzami; natomiast jako rzeczownik - święto.
„Fest Mit Polen" to 12 godzin programu i ponad 20 projektów: koncerty (m.in. Macio Moretti, Julia Marcel, Yula, Maciej Obara Quartet), projekty sztuk wizualnych (m.in. Mirosław Bałka, Yael Bartana, Cezary Bodzianowski, Katarzyna Kozyra), spektakl „Sierakowski" Komuny Warszawa. – Otwieramy teatr dla wszystkich zainteresowanych, dla całego miasta. Na wszystkie pokazy wstęp wolny - opowiada Magda Mich z Instytutu Adama Mickiewicza. – Nie chcieliśmy robić inauguracji jako zamkniętej imprezy z zaproszeniami.