Młodzi krytycy Screenagers piszą nowy kanon polskich piosenek

Młodzi krytycy z portalu internetowego Screenagers stworzyli śmiały ranking polskich piosenek. Za plecami Marka Niedźwieckiego i Piotra Kaczkowskiego kształtują nowy kanon rodzimych hitów - pisze Marcin Kube

Aktualizacja: 09.06.2012 10:25 Publikacja: 09.06.2012 10:00

Młodzi krytycy Screenagers piszą nowy kanon polskich piosenek

Foto: materiały prasowe

Grupa recenzentów postanowiła przewartościować polską muzykę popularną. Kierowała się dwoma zasadami — odszukać zapomnianych wykonawców, a do każdego artysty podejść bez uprzedzeń i przesądów. Efekt jest piorunujący. Okazało się, że na liście ułożonych przez nich dwustu najlepszych krajowych piosenek, nie znalazło się miejsce dla takich sław jak Budka Suflera, czy Dżem. Co więcej — są tylko dwa utwory Perfectu i to pod koniec drugiej setki („Wyspa, drzewo, zamek" i „Obłęd w podmiejskiej dyskotece"), a „Dziwny jest ten świat" Niemena uplasował się dopiero na 37. miejscu. Co w takim razie znalazło się na podium? Andrzej Zaucha, Anna Jurksztowicz i Skaldowie.

www.screenagers.pl

Screenagers nie poszli ścieżką uwielbienia drugiego obiegu, podziemnych punkowców i zapomnianej alternatywy. Nie docenili Brygady Kryzys, Armii, Dezertera, czy choćby reggae'owego Izraela. Wybrali piosenki popularne, ale w najszlachetniejszym znaczeniu. Ranking „wygrali" muzycy, którzy odnosili triumfy, ale potem zagubili się i rzadko są dziś grani w radiach.

Genialnego Andrzeja Zauchę (pierwsze miejsce — „Byłaś serca biciem") wepchnięto w kostium „Czarnego Alibaby". Annę Jurksztowicz kojarzy się głównie z piosenkami do telewizyjnego „Rancza" i „Na dobre i na złe". A pełną pięknych utworów dyskografię Skaldów upraszcza się do „Medytacji wiejskiego listonosza" i granego na święta „Kuligu". Wszystkie te stereotypy zostały odrzucone: Zaucha to „wokalista jazzowy, pionier scatu, z namaszczeniem podchodzący do frazowania". Jurksztowicz jest „polską Madonną", a Skaldowie porównywani są do The Beach Boys.

Młodzi krytycy sięgnęli do twórców często skompromitowanych i poniewieranych przez obiegowe opinie jak choćby Papa Dance — synonim obciachu. W komentarzu do siódmego miejsca („Maxi singiel") redaktor naczelny portalu — Kuba Ambrożewski przekonująco tłumaczy nienawiść w siermiężnych latach 80. do „roześmianego oblicza" zespołu. Również doceniono Kombi jeszcze z czasów Sławomira Łosowskiego (sześć wyróżnionych utworów), którego dawny, awangardowy wizerunek przysłoniły późniejsze dokonania Grzegorza Skawińskiego.

Widać też chęć uwolnienia się od powszechnego postrzegania popu jako gorszego gatunku muzycznego. Dla młodego pokolenia podział na „płytki" pop i „głębokie" gitarowe granie jest nonsensem. Niemniej wielu internetowych komentatorów puka się w głowę, widząc „Stan pogody" Anny Jurksztowicz na drugim miejscu.

Oczywiście obiektywne rankingi to mrzonka. Wszystkie listy w rodzaju „the best of" są wypadkowymi gustów mniejszych lub większych gremiów. Zawsze ktoś zostanie pominięty; świadomie lub w wyniku kompromisu. Można pytać: czy nieobecne na liście Myslovitz nagrywało mniej przebojowe i bardziej wtórne piosenki niż The Car Is On Fire (dwa wyróżnienia w drugiej setce)? Albo czy Anna Jantar nie miała singli dorównujących Halinie Frąckowiak?

Dlatego lepiej spojrzeć na omawianą listę jak na manifest. Młodzi krytycy demonstrują niechęć do zgranych przez radia szlagierów, pokazując że jest mnóstwo nieznanych lub zapomnianych piosenek, równie dobrych, albo lepszych.

Szczególnie nagradzają próby przenoszenia soulu, rythm & bluesa i jazz-popu na polski grunt. Wielokrotnie powracają nazwiska Krystyny Prońko, Ewy Bem i Grażyny Łobaszewskiej. Ponadto, do każdej pozycji zamieszczony jest link do utworu na portalu YouTube. W każdej chwili można porównać zdanie recenzentów z własnym.

Są miejsca, w których gust internetowych krytyków musi się jednak spotkać z sympatiami radiowych weteranów z Trójki. Trudno byłoby nie docenić poszukiwań Grzegorza Ciechowskiego czy Maanamu (po sześć utworów na liście). Jednak młodzi nie chcą powtarzać tego co znają, wolą poszukiwać. W dodatku to seniorzy mieli do tej pory licencję na wartościowanie muzyki sprzed lat 90. Autorzy rankingu są w większości poniżej trzydziestki. W połączeniu z olbrzymią wiedzą, ich propozycja może zaskoczyć radiowych wyjadaczy. Z pożytkiem dla fanów polskiej muzyki.

Grupa recenzentów postanowiła przewartościować polską muzykę popularną. Kierowała się dwoma zasadami — odszukać zapomnianych wykonawców, a do każdego artysty podejść bez uprzedzeń i przesądów. Efekt jest piorunujący. Okazało się, że na liście ułożonych przez nich dwustu najlepszych krajowych piosenek, nie znalazło się miejsce dla takich sław jak Budka Suflera, czy Dżem. Co więcej — są tylko dwa utwory Perfectu i to pod koniec drugiej setki („Wyspa, drzewo, zamek" i „Obłęd w podmiejskiej dyskotece"), a „Dziwny jest ten świat" Niemena uplasował się dopiero na 37. miejscu. Co w takim razie znalazło się na podium? Andrzej Zaucha, Anna Jurksztowicz i Skaldowie.

Pozostało 82% artykułu
Kultura
Muzeum Narodowe w Poznaniu otwiera Studyjną Galerię Sztuki Starożytnej
Kultura
Dzieło włoskiego artysty sprzedane za 6 mln dolarów. To banan i taśma klejąca
Kultura
Startuje Festiwal Niewinni Czarodzieje: Na karuzeli życia
Kultura
„Pasja wg św. Marka” Pawła Mykietyna. Magdalena Cielecka zagra Poncjusza Piłata
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kultura
Pawilon Polski na Biennale Architektury 2025: Pokażemy projekt „Lary i penaty"