Słownik inteligenta

Placebo, efekt motyla, próbka statystyczna – znasz te określenia? Choć to ściśle naukowe pojęcia, stały się częścią zbiorowej świadomości. Przedstawiamy kolejne słowa, które staną się wkrótce kluczami do rzeczywistości

Publikacja: 21.07.2012 01:01

Słownik inteligenta

Foto: copyright PhotoXpress.com

Tekst z archiwum tygodnika Przekrój

Być może czasem masz wrażenie, że naukowcy tworzą hermetyczny, zamknięty dla laika świat, który rozumieją tylko oni sami.

Fakt, nieraz trudno się z nimi dogadać. Ale nie jest tak źle. Coraz więcej ściśle naukowych określeń przenika do potocznego języka, tak że stają się powszechnie używanymi pojęciami.

Ot, choćby klonowanie. Świętej pamięci owieczka Dolly sprawiła, że ta skomplikowana procedura należąca do domeny biologii molekularnej stała się codziennym określeniem.

Takie i podobne pojęcia stanowią wytrychy do zrozumienia trudnych zagadnień. Nawet jeśli nie są używane zgodnie z pierwotnym, naukowym znaczeniem, ułatwiają komunikację. Dzięki nim wszyscy wiedzą, jaka skomplikowana idea kryje się za krótkimi hasłami.

Naukowcy nie śpią, tworzą nowe teorie i wprowadzają do języka kolejne terminy. Te powoli przenikają do świadomości całego społeczeństwa. Które na dobre zadomowią się w potocznym języku? Które nigdy nie zagoszczą w kulturze masowej?

By odpowiedzieć na te pytania, amerykański wydawca książek popularnonaukowych John Brockman spytał swoich przyjaciół i współpracowników: „Co może wzbogacić aparat pojęciowy współczesnego człowieka?". Odpowiedzi udzieliło kilkudziesięciu czołowych naukowców z całego świata. My przedstawiamy wybór paru słów i wyrażeń, które według nas po prostu mogą się przydać. Do czego? Do myślenia (i mówienia). O świecie, człowieku, ewolucji, gospodarce albo zwyczajnie o zakupach.

Apofenia

Dobrze znasz to zjawisko. W mediach jest o nim głośno za każdym razem, gdy jakaś plama na ścianie, okiennej szybie, a nawet na przypalonym toście staje się obiektem kultu, bo przypomina twarz Chrystusa albo Matki Boskiej.

Bo apofenia to skłonność ludzkiego umysłu do dostrzegania sensownych obrazów (na przykład twarzy i sylwetek) w przypadkowych wzorach.

W rozwoju ewolucyjnym ta umiejętność miała niezwykłe znaczenie – lepiej wiele razy pomylić się i dostrzec drapieżnika tam, gdzie go nie ma, niż raz go przeoczyć. Ale – jak podkreśla psycholog David Pizarro z Cornell University – apofenia to problem dnia codziennego.

Nasze mózgi wręcz zmuszają nas do szukania związków tam, gdzie ich brakuje. Przykłady? Gdy sportowiec zawdzięcza wygraną szczęśliwym skarpetkom. Gdy rodzice rezygnują ze szczepionek dla dzieci, bo kojarzą je z ryzykiem zachorowania na autyzm (czemu już dawno naukowo zaprzeczono). Albo gdy uważamy, że mechanizm losowego wybierania utworów na iPhonie jest popsuty, bo ciągle gra to samo (lub na złość nie wybiera tych utworów, które lubimy).

CINAC

To kolejny skrótowiec od pierwszych liter słów z angielskiego zdania. Tym razem dzięki niemu mamy zapamiętać, że Corelation is not a cause, czyli: Korelacja to nie przyczyna. Brzmi trywialnie? A jednak takie nie jest.

Wciąż dajemy się nabrać na sprytnie podane dane statystyczne. Jeśli dwa wydarzenia występują jednocześnie, to wydaje się, że jedno powoduje drugie. Tymczasem wcale tak nie jest. Przykład?

W Polsce przyrost naturalny (liczba nowo narodzonych dzieci) koreluje z liczbą bocianów na danym terenie. Czyżby te wielkie ptaki przynosiły bobaski do domów, jak chciały nam wmówić babcie? Wytłumaczenie jest inne – bociany żyją na wsi, tam, gdzie z przyczyn kulturowych rodziny są częściej wielodzietne niż w mieście.

Findeks

To słowo proponuje Marti Hearst, profesor informatyki z Uniwersytetu w Berkeley. To zbitka dwóch angielskich słów find i index.

Jak nietrudno się domyślić, findeks ma określać to, jak łatwo daną informację odnaleźć w Internecie. Po co to komu? Cóż, na przykład po to, by podkreślić, jak istotne informacje przekazuje się swoim rozmówcom (przyjaciołom, studentom czy klientom). Jeśli wiesz coś, co ma niski findeks – trudno to znaleźć – twoja wartość jako źródła wiedzy jest duża. A stąd prosta droga do popularności, poklasku i uznania (a może nawet i wysokiego stanu konta).

Konfabulacja

Eufemizm dla kłamstwa? Z punktu widzenia prawa tak. Ale dla naukowców to termin, który określa pewną właściwość naszego mózgu. Jaką?

Jak tłumaczy Fiery Cushman, doktor Uniwersytetu Harvarda, to przypisywanie rozsądnych powodów naszym poczynaniom. Co istotne, post factum. Okazuje się, że każdego dnia robimy wiele rzeczy pod wpływem impulsu, bez większego planowania i powodu. A jednak nasz umysł nie przyjmuje tego do wiadomości.

Przypadkowe działanie? O nie! Trzeba je jakoś uzasadnić. I dlatego bez naszej wiedzy mózg wymyśla sensowne wytłumaczenie dla każdego czynu (kupiłem baton tej właśnie firmy, bo przecież kokos to mój ulubiony dodatek do czekolady; burknąłem na kolegę, bo czułem, że zamierza mnie obrazić; odmówiłem pomocy, ponieważ wiedziałem, że ten dzień będę miał cały zajęty).

Co najciekawsze, w zasadzie nie można temu zapobiec. Warto jednak pamiętać, że część naszych wspomnień (na przykład o tym, co padło z naszych ust w czasie kłótni) może być jedynie ciekawym, ale niekoniecznie prawdziwym dziełem naszego mózgu.

Obciążenie poznawcze

Masz samochód dostawczy? Jeśli nie, wpakowanie siedmiu walizek do bagażnika to spory problem. Nie znaczy to jednak, że nie możesz ich przewieźć z mieszkania do domku wczasowego. Możesz, ale przyjdzie ci obracać dwa–trzy razy.

Podobnie działa nasza pamięć. A właściwie jedna z jej form – pamięć krótkotrwała. Do niej trafiają na chwilę (kilka–kilkanaście sekund) wszystkie informacje, które w ciągu całego dnia zarejestrują nasze zmysły. Niektóre dane przechodzą dalej, do pamięci długotrwałej, a czasem zostają z nami na zawsze jako wiedza.

Pierwszy etap to jednak wyjątkowo wąskie gardło. Już w latach 70. psycholog Uniwersytetu Princeton George Miller zauważył, że ludzki umysł jest w stanie przyjąć najwyżej siedem pojedynczych informacji naraz i ignoruje wszystko ponad to.

Dziś naukowcy sądzą, że nawet ta skromna liczba to przesada. Popularyzatorem tej teorii jest Nicholas Carr, autor książki „The Shallows: What the Internet is Doing to our Brains". Również on uważa, że trzy–cztery elementy to dla naszych zapracowanych głów wystarczająco dużo. I właśnie takie powinno być nasze maksymalne obciążenie poznawcze.

Warto o tym pamiętać, gdy piszemy tekst, przygotowujemy prezentację dla szefa albo wykład dla studentów. Bo jeżeli przesadzimy z ilością informacji, efekt będzie odwrotny do zamierzonego. Części z nich po prostu nikt nie zauważy. To trochę tak, jakby spakować dużo walizek, a te, które się nie mieszczą, zwyczajnie zostawić na parkingu.

Pragmamorfizm

Kojarzy się z antro­pomorfizmem? Słusznie.

Ten termin wbijany do głów uczniom przez ambitnych nauczycieli języka polskiego miał ułatwiać analizę wierszy. To nic innego jak przypisywanie zwierzętom i przedmiotom ludzkich cech.

Pragmamorfizm jest jego przeciwieństwem. Zdarza ci się myśleć o sobie, drugim człowieku lub o jakimś aspekcie ludzkiego umysłu jak o rzeczy, którą da się zmierzyć, policzyć, opisać? Padasz wtedy ofiarą pragmamorfizacji. Tak przynajmniej uważa profesor Emanuel Derman, ekonomista i biznesmen.

Ostrzega on także przed innym aspektem tego zjawiska – ignorowaniem aspektów życia (myślenia, odczuwania, działania), które wymykają się naukowemu poznaniu. A już z całą stanowczością Derman tępi postrzeganie ludzkiej inteligencji przez pryzmat testów mierzących poziom IQ. To dopiero pragmamorfizm w czystej postaci!

Zasada Pareto

Gdy na samym początku­ XX wieku Vilfredo Pareto, włoski ekonomista, zauważył, że 80 procent powierzchni Włoch należy do 20 procent ich obywateli, nie wiedział, iż odkrywa zasadę, która zdaje się rządzić całym światem.

Kolejne pokolenia badaczy potwierdzają, że zasada 20 na 80 (niekiedy w skrajnym przypadku nawet 10 na 90) obowiązuje właściwie w każdej dziedzinie życia.

I tak jedną piątą naszych ubrań nosimy przez cztery piąte tygodnia. Nieliczni pracownicy przedsiębiorstwa przynoszą mu przeważającą część zysku. My sami większość czasu poświęcamy na działania, które przynoszą nam zdecydowanie mniejszą część dochodów. A 20 procent tego artykułu (tytuł, lead i śródtytuły) pozwala ci zrozumieć prawie cały.

Zasada Pareto to najlepsza wiadomość dla wszystkich frustratów. Nie martwcie się, że cztery piąte waszej pracy to para, która idzie w gwizdek. Tak działa ten świat.

Maj 2011

Tekst z archiwum tygodnika Przekrój

Być może czasem masz wrażenie, że naukowcy tworzą hermetyczny, zamknięty dla laika świat, który rozumieją tylko oni sami.

Pozostało 98% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"