Teraz najczęściej grany w radiach całego świata przebój George’a Michaela „Last Christmas” nie będzie kojarzył się nam wyłącznie z Bożym Narodzeniem, tylko z jego śmiercią. Wers „W ostatnie Boże Narodzenie oddałem ci moje serce” - brzmi jak proroctwo. Artysta zmarł 25 grudnia na niewydolność serca w swojej posiadłość, podobno w czasie snu.
Szanując pamięć o zmarłym trzeba pamiętać, że nie oszczędzał zdrowia. Był muzycznym aniołem, który ciągle musiał wydobywać się z życiowego i muzycznego piekła. Gdy nadużywał narkotyków i szukał szybkiej, przypadkowej miłości w parkach i szaletach - wizerunek eleganckiego geja-estety, otaczającego się topowymi modelkami Lindą Evangelistą, Naomi Campbell i Cindy Crawford - walił się w gruzy. Przypominał scenariusz napisany przez Pedro Almodovara. Ale Michael miał też dystans do siebie. Wpadkę podczas podrywu w toalecie, gdy celem amorów okazał się policjant – uczynił tematem autoironicznej piosenki i teledysku.