W wielu miastach Polski nieomal jak grzyby po deszczu wyrastają koktajlbary. Czasami towarzyszą restauracji, czasami są samoistnymi barami. Znowu barmani tworzą własne tynktury, bawią się starymi recepturami i smakami z całego świata. Podobnie jak kucharze, pochylają się nad sezonowością i lokalnością produktów.
Skąd się wzięły koktajle? Legenda mówi, że po walce kogutów, kiedy właściciel zwycięskiego ptaka chciał zaprosić wszystkich do baru, okazało się, że nie ma wystarczającej ilości jednego alkoholu. Kreatywny barman wlał wszystkie alkohole do jednego naczynia i zamieszał zawartość piórami z ogona pokonanego koguta. Stad nazwa, od angielskich słów: „cock" (kogut) i „tail" (ogon), czyli dzisiejszy koktajl.
Pierwszą definicję koktajlu można znaleźć w „The Balance" z 13 maja 1806 roku: „Cocktail jest stymulującym likworem skomponowanym z różnych trunków, wody, cukru i gorzkich substancji".
Choć można sięgnąć jeszcze dalej, do czasów pierwszych zapisków o ponczu, czyli do pierwszej połowy XVIII wieku. Zapewne za pierwsze polskie koktajle można uznać mieszanki miodu pitnego z dodatkami korzennych przypraw.
Patryk Kowalski, barman z warszawskiej Wody Ognistej, opowiada, że nowa era koktajli, po zapaści z lat disco, rozpoczęła się na początku XXI wieku w Londynie – niektórzy mówią wręcz o londyńskiej rewolucji. To dopiero wtedy zaczęto dodawać do koktajli świeże zioła i owoce!