Post, czyli do czego potrzebna nam jest sztuka rezygnacji

Poznikały choinki, zgasły świetlne dekoracje. Niechybny znak końca karnawału i nadchodzącego uspokojenia.

Aktualizacja: 23.02.2017 18:11 Publikacja: 23.02.2017 17:36

Postne dania wcale nie muszą służyć umartwianiu ciała

Postne dania wcale nie muszą służyć umartwianiu ciała

Foto: 123RF

Jeszcze tylko jeden weekend na imprezy, szaleństwo ostatków i cisza. Zaczyna się czas postu. Zapewne nie tak wielu z nas przestrzega go ortodoksyjnie, część podchodzi raczej symbolicznie do tego czasu. Ale może rytuały, które nakazywały przez kilka tygodni pościć, wstrzymywać się od hucznych zabaw, rozmyślać o rzeczach ważnych, nie były wcale tak pozbawione sensu?

W wielu kulturach funkcjonuje instytucja postu, przybiera najróżniejsze formy. Ograniczenie jedzenia, picia, kontaktów z ludźmi – to wszystko ma służyć umożliwieniu wsłuchania się w siebie. I nie ma znaczenia, czy łączy się to z konkretną religią czy też medytacją. Zawsze efektem jest wewnętrzna harmonia, zmiana spojrzenia na codzienność. Bywa, że w wyniku takiego procesu podejmujemy znaczące decyzje, zmieniamy coś w swoim życiu, a czasem zaczynamy lepiej rozumieć siebie, swojego partnera, przyjaciół.

Naukowcy od dawna alarmują, że jemy za dużo. Nasza dieta obfituje w białka i tłuszcze zwierzęce, a na dodatek niemal wszystko posypujemy solą albo cukrem. Efektem jest epidemia otyłości i chorób dietozależnych, np. cukrzycy czy nadciśnienia tętniczego.

Specjaliści zajmujący się problematyką odżywiania zachęcają do czasowego postu. I nie mówimy tutaj o głodówkach, ale o ograniczeniu mięsa w naszym jadłospisie. Jeżeli spojrzymy do archiwalnych zapisków, okazuje się, że dawna dieta postna jest czymś, co w swojej piramidzie żywienia zaleca obecnie Instytut Żywności i Żywienia.

– Takie ograniczanie i rezygnowanie szczególnie z żywności wysoko przetworzonej jest bardzo dobre dla naszego organizmu. A post, ta motywacja zewnętrzna często bywa pomocna, łatwiej jest nam wytrwać – uśmiecha się dr hab. Ewa Lange, dietetyk kliniczny z SGGW. – Ważne, by pamiętać, że samodzielnie możemy wprowadzać radykalne zmiany do diety wtedy, kiedy jesteśmy zdrowi. Można spotkać się z głosami, że głodówka może być lecznicza. Moim zdaniem jest ona zawsze szokiem dla organizmu i może być wręcz niebezpieczna u osób chorych.

Nie namawiam jednak do zrezygnowania z kulinarnego bogactwa. Mamy przecież do dyspozycji warzywa korzenne, kasze, dobre oleje roślinne i mnóstwo przypraw. Warto też sięgnąć po znowu modne kiszonki. Można zrobić samodzielnie słoik kiszonej czerwonej kapusty albo kiszonkę w koreańskim stylu, czyli kimchi.

W poszukiwaniu inspiracji można sięgnąć do książki „Przepisy na szczęście" Mai Sobczak. Maja pokazuje, że to, co często nazywamy postnym jedzeniem, może nie tylko być doskonałym źródłem substancji odżywczych, ale też nieść w sobie radość.

wydarzeniakulinarne.pl

Kultura
Muzeum Narodowe w Poznaniu otwiera Studyjną Galerię Sztuki Starożytnej
Kultura
Dzieło włoskiego artysty sprzedane za 6 mln dolarów. To banan i taśma klejąca
Kultura
Startuje Festiwal Niewinni Czarodzieje: Na karuzeli życia
Kultura
„Pasja wg św. Marka” Pawła Mykietyna. Magdalena Cielecka zagra Poncjusza Piłata
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kultura
Pawilon Polski na Biennale Architektury 2025: Pokażemy projekt „Lary i penaty"