Młodzież ucieka z Kościoła. Nie pojedynczo, nie małymi grupkami, ale ogromną falą. W najmłodszej grupie badanych (18–24 lata) spadek praktyk religijnych jest bardzo znaczący – z 69 proc. do 23 proc. w ciągu ostatnich 30 lat. W 1992 r. za wierzących uznawało się 93 proc. badanych z tej grupy wiekowej, w ub.r. taką deklarację złożyło już tylko 71 proc.
Proces ten, o którym za sprawą raportu CBOS stało się w tych dniach głośno, nie zaczął się teraz. Nie bez przyczyny szefowa tej instytucji – prof. Mirosława Grabowska – już jakiś czas temu mówiła o „galopującej sekularyzacji".
Przyczyn tego kryzysu jest – co zresztą przyznają autorzy raportu CBOS – sporo. Niemniej, moim zdaniem, praźródła tego kryzysu trzeba szukać u progu III RP.
Czytaj więcej
Uznanie niedawnej ikony walki z pedofilią w Kościele za osobę niewiarygodną może mocno wyhamować proces oczyszczania się tej instytucji. Nie można na to pozwolić.
Po wojnie przez blisko pół wieku Kościół był swoistą oazą wolności. Uroczystości religijne czy papieskie pielgrzymki gromadziły niezliczone tłumy. Do Polski, a co za tym idzie – także do Kościoła, nie wlewały się przez kordon „żelaznej kurtyny" prądy, które w latach 70. XX w. niemal wypłukały wiernych ze świątyń Europy Zachodniej.