To my jesteśmy kosmitami

Rozmowa | Karol Wójcicki, popularyzator nauki z Centrum Nauki Kopernik

Publikacja: 27.01.2016 18:04

To my jesteśmy kosmitami

Foto: materiały prasowe

Rz: Według australijskich naukowców przyczyna tego, że jeszcze nie odnaleźliśmy życia w kosmosie, jest prosta – zwyczajnie nie ma go tam. Czy zatem wszelkie nasze wyobrażenia z książek czy filmów albo opowieści rzekomych świadków spotkania z istotami pozaziemskimi nigdy się nie urzeczywistnią?

Karol Wójcicki: Na razie opowieści o rzekomych spotkaniach z obcymi mają podobną wartość co historyjki ludzi, którzy jakoby widzieli jednorożce albo duchy. Nie ma na to wiarygodnych dowodów. Od tego są naukowcy, którzy od bardzo dawna szukają śladów życia na innych planetach, np. za pomocą bezzałogowych sond czy łazików. Ale jeszcze na nic nie trafiliśmy, choć bardzo byśmy chcieli. Może się okazać, że przez długi czas na nic nie trafimy, a być może nigdy. To jest jedna z największych zagadek.

Kiedy wysyłamy wspomniane sondy, zawsze mówi się o śladach wody, na które gdzieś tam trafiono, i podejrzewa się, że to wskazuje na istnienie jakichś form życia...

Podczas lekcji z dziećmi w planetarium lubię powtarzać, że nie w każdej kałuży pływa ryba. Woda jest niezbędnym składnikiem takiej formy życia, jaką sobie wyobrażamy. Naturalnie więc tej wody zawsze szukamy, licząc, że szanse znalezienia życia w takim środowisku są większe. Ale woda niczego nam nie gwarantuje. Przecież odnaleźliśmy ją w prawie każdej części Układu Słonecznego. Wiemy, że jest na Księżycu, na Marsie czy na Merkurym. Są miejsca w Układzie Słonecznym, w których wody jest nawet więcej niż na Ziemi, np. na lodowych księżycach Jowisza i Saturna. Ale woda to jedynie wskazówka, że możemy tego życia tam szukać.

Skoro miejsc z wodą jest tak dużo, to może życie jednak istnieje, tylko nie potrafimy go znaleźć?

Strzelam, że jeśli znajdziemy życie w kosmosie, to właśnie na jednym z lodowych księżyców, gdzie w którymś miejscu na dnie oceanów, pokrytych czasem nawet 10-kilometrową warstwą lodu, będą panowały warunki podobne do ziemskich. I być może tam rozwija się życie. Ale na razie to gdybanie.

Skąd w nas taka silna potrzeba, by szukać towarzystwa w kosmosie?

Chęć poszukiwania życia w kosmosie to jeden z wielu przejawów ludzkiej ciekawości. Ta potrzeba pozwoliła nam odkryć inne kontynenty, a kilka stuleci później polecieć na Księżyc. To ona sprawia, że szukamy innych istot w kosmosie. W książce „Kontakt" Carla Sagana główna bohaterka powtarza, że gdyby się okazało, iż jesteśmy sami we wszechświecie, to by było ogromne marnotrawstwo przestrzeni. Odkrycie, że jesteśmy sami, byłoby nawet ważniejsze niż znalezienie istot żyjących. Większa jest szansa, że one istnieją, chociaż niekoniecznie są takie, jak przedstawia się je w filmach: jako dziwne, zdeformowane postacie. Raczej będą to jednokomórkowe organizmy, mikroby.

Czyli kosmici raczej nas nie zaatakują?

Na razie to my jesteśmy takimi kosmitami – eksplorujemy i badamy inne planety i odgrywamy rolę strony atakującej.

Kosmos
Przełom w badaniach nad Marsem? Na Czerwonej Planecie mógł kiedyś padać deszcz i śnieg
Kosmos
Na odległej planecie istnieje życie? Badacze mówią o przełomie: To najsilniejszy dowód
Kosmos
Nowa, „zielona” kometa na niebie. Wiadomo, kiedy będzie najlepiej widoczna
Kosmos
W Drodze Mlecznej odkryto układ dwóch białych karłów. Obiekty są skazane na zderzenie
Kosmos
Pochodzenie i kształt asteroidy, która miała uderzyć w Ziemię, zaskoczyły naukowców