Walkirie idą do szkoły

Skonstruowane przez NASA roboty mają pomóc astronautom w misji na Marsa. Ale na razie muszą się kilku rzeczy nauczyć.

Publikacja: 23.05.2016 18:30

Walkirie idą do szkoły

Foto: NASA

Roboty R5 są humanoidalne i zaprojektowane tak, by bez trudu poruszać się we wnętrzach przeznaczonych dla ludzi i posługiwać się zwykłymi narzędziami. NASA stworzyła je z myślą o ratownictwie – dwunożne maszyny ze sprawnymi „dłońmi" mogłyby działać tam, gdzie człowiek jest za słaby fizycznie lub istnieje poważne zagrożenie życia lub zdrowia. Dość niezgrabne maszyny R5, mierzące ponad 180 cm i ważące 135 kilogramów, zyskały też wdzięczną nieoficjalną nazwę – Walkirie.

Najważniejsze, nie upaść

A agencja kosmiczna znalazła dla Walkirii również inne zastosowanie – misje na inne planety. Tyle tylko że najpierw trzeba je usprawnić. Dlatego trzy Walkirie, każda kosztująca ok. 2 mln dolarów, trafiły do uniwersytetów, gdzie inżynierowie mają je „nauczyć" wszystkiego, co powinien wiedzieć szanujący się samodzielny robot. Program badań objął uniwersytety Northeastern i Massachusetts-Lowel oraz szkocki Uniwersytet w Edynburgu.

Oprócz Walkirii inżynierowie otrzymali granty w wysokości 250 tys. dolarów rocznie na oprogramowanie. Wybór uczelni nie był przypadkowy – NASA wybrała te, z których pochodziły zwycięskie zespoły konkursu Robotics Challenge zorganizowanego przez Agencję Zaawansowanych Naukowych Projektów Obronnych (DARPA).

– NASA często zwraca się do prywatnego i naukowego sektora po pomoc w dopracowaniu technologii potrzebnych w podboju przestrzeni kosmicznej poza niską orbitą Ziemi – komentuje Steve Jurczyk z agencji.

Jedną maszynę R5 zostawili sobie „rodzice" z Johnson Space Center w Houston.

Czego muszą się nauczyć Walkirie i ich kolejne wcielenia? Przede wszystkim samodzielności. – Między robotami w rodzaju Curiosity a Walkiriami jest przepaść. Łaziki dostają co rano zdalną instrukcję – „podjedź tam", „zajrzyj za ten kamień" – tłumaczy sieci ABC prof. Robert Platt z Northeastern University. – A to kompletnie co innego niż zadanie wybudowania kilku habitatów, elementów bazy.

– Podczas zawodów roboty przejmowały się głównie tym, aby nie upaść. Teraz trzeba je nauczyć, aby same potrafiły zdecydować, czy w danej sytuacji lepiej na przykład odkręcić zawór, czy przebić się przez ścianę – podpowiada Russ Tedrake ze słynnej MIT, który również będzie miał okazję zająć się jedną Walkirią. A do podejmowania samodzielnych decyzji konieczne będzie wyposażenie maszyn w ograniczoną sztuczną inteligencję i algorytmy uczące się (Walkirie potrafią na przykład same rozwiązać problem, w jaki sposób przesuwać ciężkie przedmioty).

Mars nie wybacza

Inżynierowie mają też dostosować korpusy robotów do warunków kosmicznych. Przykład – obecnie używane pokrywy są perforowane, aby zapobiec przegrzewaniu się stalowych mięśni Walkirii. Na Marsie takie otwory natychmiast zalepi pył i maszyna się zepsuje.

No i konieczne będą zajęcia podstawowe – z wychowania fizycznego. Wyposażone w 28 stawów Walkirie nie radzą sobie jeszcze zbyt dobrze z chodzeniem. Egzemplarz, który trafił do Szkocji, potrafi wchodzić po schodach, stać na jednej stopie i podnosić pudełka. Ale od czasu do czasu zawiesza się i staje bez ruchu. – Błąd czujników – tłumaczy Maurice Fallon z zespołu w Edynburgu.

Walkiria, która dojechała do Uniwersytetu Massachusetts-Lowell, po odpięciu uprzęży natychmiast zamarła w baletowej pozie. – Nie wygląda to najlepiej – przyznał prof. Taskin Padir, który przez następne dwa lata będzie się zajmował nauczaniem robota.

Kosmos
Przełom w badaniach nad Marsem? Na Czerwonej Planecie mógł kiedyś padać deszcz i śnieg
Kosmos
Na odległej planecie istnieje życie? Badacze mówią o przełomie: To najsilniejszy dowód
Kosmos
Nowa, „zielona” kometa na niebie. Wiadomo, kiedy będzie najlepiej widoczna
Kosmos
W Drodze Mlecznej odkryto układ dwóch białych karłów. Obiekty są skazane na zderzenie
Kosmos
Pochodzenie i kształt asteroidy, która miała uderzyć w Ziemię, zaskoczyły naukowców