Od 1 lipca obowiązują nowe zasady rozliczania leasingu konsumenckiego skierowanego do osób fizycznych. Ma być on alternatywą dla kredytu bankowego. Dla konsumentów to rozwiązanie jest neutralne pod względem podatkowym. Nie muszą nic płacić fiskusowi, ale też nie odliczą kosztów.
Zalety i wady
– Nowe przepisy zniosły co prawda występujące wcześniej bariery podatkowe dla firm leasingowych, ale nie przyczyniły się do znacznego wzrostu zainteresowania tą formą leasingu. W naszej firmie jest to produkt niszowy, z którego dotychczas korzysta jedynie 2 proc. klientów – mówi Dorota Sutor z Masterlease, jednej z trzech firm oferujących tę usługę.
Jak wyjaśnia, jedną z głównych zalet leasingu konsumenckiego są uproszczone procedury w porównaniu z tymi, których dopełnienia banki wymagają od osób ubiegających się o kredyt. Umowa może być zawarta na okres od 12 do 74 miesięcy, a po jej zakończeniu klient nie musi nabyć używanej rzeczy, np. samochodu (zależy to od jego decyzji).
Ponadto firmy leasingowe w związku z dużą liczbą transakcji mogą wynegocjować u producentów lub sprzedawców wyższe rabaty cenowe. Oferują też klientom dodatkowe korzyści, np. pakiet ubezpieczeniowy, usługi serwisowe czy wymianę opon. Usługi w pakietach oparte są na korzystniejszych stawkach dzięki współpracy ze sprawdzonymi punktami serwisowymi w całym kraju.
– Przypuszczamy, że zainteresowanie leasingiem konsumenckim byłoby większe, gdyby ustawa pozwalała oferować klientom również korzyści podatkowe, jak w wypadku przedsiębiorców, którzy mogą wliczyć ratę leasingową do kosztów uzyskania przychodu – mówi Dorota Sutor.