Wrażliwy turysta może mieć zmarnowany urlop, ale zadośćuczynienia za to nie dostanie. Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Oceny, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych, nie można dokonywać według indywidualnej wrażliwości. Trzeba wziąć pod uwagę ocenę zobiektywizowaną – odwołującą się do odczuć przeciętnego odbiorcy.
Sąd rozpatrywał apelację dotyczącą pobytu w apartamencie w trzygwiazdkowym hotelu. Wyjazd nie był dla małżonków przyjemny. Zdarzało się, że podczas posiłków przeszkadzał im dźwięk odkurzacza lub płacz dziecka. Nie mogli w pełni korzystać z wykupionego pakietu, przez utrudniony dostęp do kawy – ekspres był albo zajęty, albo czyszczony. Bufet nosił ślady wcześniejszej konsumpcji, a piwo było zbyt ciepłe.