To pierwszy na świecie proces przeciwko członkom reżimu Asada oskarżonym o zbrodnie przeciwko ludzkości – czytamy w akcie oskarżenia przeciwko dwóm byłym pracownikom syryjskich służb specjalnych, których proces rozpoczął się w czwartek w Koblencji. Na ławie oskarżonych usiedli pułkownik Anwar Raslan oraz funkcjonariusz służb Eyad Alghareib.
Zostali aresztowani przed ponad rokiem w Niemczech, dokąd przybyli wcześniej legalnie jako azylanci w aureoli przeciwników prezydenta Baszara Asada. 57-letni dzisiaj Anwar Raslan czuł się w Niemczech na tyle pewnie, że zwrócił się do policji z prośbą o ochronę w obawie przed zemstą agentów syryjskiego reżimu.
Przy badaniu tej sprawy wyszło na jaw, że przed wojną domową nadzorował działanie specjalnej jednostki zwalczającej opozycję. Prokuratura nie znalazła dowodów, że uczestniczył osobiście w torturach, gwałtach na osadzonych w więzieniach czy morderstwach. Na podstawie licznych dowodów uznano jednak, że był siłą sprawczą co najmniej 58 morderstw oraz około 4 tys. przypadków okrutnych tortur.
43-letni Eyad Alghareib oskarżony jest o współudział w zatrzymaniu w czasie demonstracji antyrządowej pod koniec 2011 roku kilkudziesięciu jej uczestników. Byli następnie torturowani za wiedzą i zgodą Alghareiba.
Obaj stanęli przed niemieckim sądem, mimo że zbrodni dopuścili się w Syrii, a ich ofiarami nie byli Niemcy. Jest to możliwe przy zastosowaniu zasady uniwersalnej jurysdykcji prawa międzynarodowego.