– Większość demokratycznych państw przeprowadza wybory podczas wojny. Uważam, że to ważne – powiedział ostatnio cytowany przez agencję Reuters emerytowany generał Keith Kellog, który obecnie pełni funkcję specjalnego wysłannika prezydenta Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji. Stwierdził też, że Ukraina powinna przeprowadzić wybory do końca roku. Co więcej, wybory nad Dnieprem miałyby się odbyć jeszcze w ramach zawartego z Rosją „wstępnego rozejmu”.
Z doniesień tych wynika, że Waszyngton poruszał temat wyborów w Ukrainie w rozmowach z Kijowem jeszcze w latach 2023–2024. Za przeprowadzeniem wyborów w Ukrainie opowiadał się też jeszcze latem 2023 roku republikański senator Lindsey Graham.
Wojna w Ukrainie. Jaki plan ma Władimir Putin?
– Jeżeli na tym polega plan – zawieszenie broni i wybory, to będzie on skazany na klęskę. Putina nie da się zastraszyć tymi dwiema rzeczami – odniósł się do słów Kelloga doradca ukraińskiego prezydenta Dmytro Łytwyn.
Wybory parlamentarne nad Dnieprem miały się odbyć dwa lata temu, prezydenckie – w ubiegłym roku. Uniemożliwił to stan wojenny, który po raz ostatni został przedłużony do 9 maja. Zdaniem byłego szefa ukraińskiej dyplomacji Wołodymyra Ohryzki na szybkim przeprowadzeniu wyborów w Ukrainie szczególnie zależy Kremlowi. Przypomina wypowiedzi Putina sprzed kilku dni, kiedy podważał legalność ukraińskiego prezydenta i sugerował, że nie chce prowadzić z nim negocjacji.
Czytaj więcej
Chaos wywołany ostatnimi decyzjami Białego Domu już uderza w setki organizacji pozarządowych i humanitarnych nad Dnieprem. Pod znakiem zapytania znalazła się przyszłość wielu niezależnych mediów.