Wizja utraty milionów ukraińskich obywateli, którzy od ponad dwóch lat przebywają na terenie Unii Europejskiej, coraz częściej zaczyna niepokoić rządzących Kijowie.
– Szanujemy indywidualną decyzję każdego człowieka, ale my także apelujemy do wszystkich Ukraińców, którzy wyjechali z kraju od początku pełnoskalowej agresji, o rozważenie możliwości powrotu do domu – mówił ostatnio szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba w rozmowie z „The Irish Times”. – Rozumiemy, że niektórzy ludzie nie mają takiego wyboru z powodów zdrowotnych lub z innych przyczyn. Ale tych, którzy taki wybór mają, zapraszamy do powrotu i pomocy Ukrainie walczyć i przeżyć – twierdził.
Odbudowa Ukrainy. Katastrofalny deficyt na rynku pracy
W Kijowie alarmują, że w kraju mocno brakuje rąk do pracy. Nie wiadomo też skąd Ukraina miałaby znaleźć pracowników do odbudowy zrujnowanego przez rosyjskie bomby kraju. – Jeżeli chodzi o kadry, to katastrofa. Mamy ogromny deficyt siły roboczej, jeżeli chodzi o określone zawody w przedsiębiorstwach. Czegoś takiego nigdy nie było – mówił ostatnio ukraińskim mediom Dmytro Natalukha, który w Radzie Najwyższej stoi na czele komitetu ds. rozwoju gospodarczego. O stanie ukraińskiej gospodarki świadczy chociażby to, że połowa budżetu kraju jest uzależniona od przelewów z zagranicy.
W Kijowie szacują, że nawet 6 mln Ukraińców wyjechało z kraju i nie wróciło po wybuchu wojny. Większość przebywa w Unii Europejskiej. W Polsce obecnie znajduje się ponad 2 mln Ukraińców, z czego około połowa to uchodźcy wojenni (w większości kobiety z dziećmi). Podobna sytuacja jest w wielu innych państwach UE, w Niemczech na początku roku mieszkało 1,2 mln uchodźców znad Dniepru.
Czytaj więcej
Trójkąt Weimarski staje się motorem napędowym Unii – uważa Jean-Noel Barrot, minister ds. europejskich Francji.