– W ciągu kilku tygodni aktywnych debat na temat nowej mobilizacji wszystkie instytucje publiczne ogromnie straciły w oczach społeczeństwa – mówią prawie jednogłośnie ukraińscy politycy w rozmowach z portalem Ukraińska Prawda.
„Wzrasta krytyka organów władzy. W szczególności zaufanie do parlamentu zmniejszyło się z 35 do 15 proc. (…) Zaufanie do rządu spadło z 52 proc. do 16. Choć w przypadku prezydenta też odnotowujemy dynamikę malejącą, to zachowuje on zaufanie większości” – podsumowała ukraińska agencja socjologiczna Rejting.
Ukraiński rzecznik praw obywatelskich proponuje powoływanie do wojska więźniów
Przez cały poprzedni rok narastała krytyka władz, głównie ze względu na problemy z korupcją. Ale detonatorem stała się sprawa nowej ustawy o mobilizacji i konieczność powołania pod broń setek tysięcy mężczyzn. Jej rządowy projekt przewidywał obniżenie wieku poborowych z 27 do 25 lat, stworzenie elektronicznej bazy danych (chyba na wzór wprowadzonej już w Rosji), ale też karanie uchylających się od poboru poprzez odebranie części praw obywatelskich, co również prawdopodobnie skopiowano z rosyjskich rozwiązań.
Czytaj więcej
Ambasador Francji w Rosji został wezwany do rosyjskiego MSZ w związku z twierdzeniami Ministerstwa Obrony Rosji o tym, że w rosyjskim ataku na Charków zginęli francuscy najemnicy. Paryż oświadczył, że na Ukrainie nie ma francuskich najemników.
– Angażowanie wojska do ograniczania praw obywatelskich to są bezpośrednie naruszenia konstytucji – mówił ukraiński ombudsman Dmytro Łubineć. Jednak on sam też nie zabłysnął przy tej okazji, proponując powoływanie do wojska więźniów (znów – jak w Rosji).