Półtora roku po rozpoczęciu szeroko zakrojonej rosyjskiej inwazji na Ukrainę poparcie w rosyjskim społeczeństwie dla wojny i polityki prezydenta Władimira Putina pozostaje praktycznie niezmienne. Tak twierdzi socjolog Lew Gudkow, dyrektor naukowy rosyjskiego Centrum Lewady. Jest to jedyny instytut badania opinii publicznej, który jest niezależny od państwa rosyjskiego i państwowych dotacji. W 2016 roku instytut został sklasyfikowany w Rosji jako „agent zagraniczny”.
Czytaj więcej
Premier Włoch Giorgia Meloni oświadczyła w piątek, że jej doradca dyplomatyczny podał się do dymisji, biorąc na siebie odpowiedzialność za dodzwonienie się do szefowej rządu przez dwóch rosyjskich komików.
Liczba Rosjan, którzy są przeciwni wojnie, utrzymuje się stabilnie w przedziale od 18 do 22 procent. Wśród nich przeważają ludzie młodzi i jest nieco więcej kobiet niż mężczyzn. Jednak zdaniem eksperta grupa ta nie rośnie. Podczas dyskusji zorganizowanej przez Niemieckie Towarzystwo imienia Sacharowa wraz z Berlińsko-Brandenburską Akademią Nauk i Humanistyki oraz Niemieckim Stowarzyszeniem Studiów Wschodnioeuropejskich w Berlinie, Gudkow podał powody, dla których liczba przeciwników wojny w Rosji się nie zmienia.
Surowa cenzura w Rosji
Jednym z powodów jest „niezwykle surowa cenzura”, która odcina większość ludzi w Rosji od niezależnych źródeł informacji. Większość Rosjan wciąż znajduje się pod wpływem państwowej propagandy. Ci ludzie nie otrzymają żadnych informacji za pośrednictwem internetu.
Liczba tych, którzy są w stanie obejść cenzurę i blokady sieci społecznościowych, a tym samym czytać wiadomości w mediach internetowych, wzrosła z około sześciu do 22 procent w ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia wojny. Na tym poziomie wzrost się zatrzymał.