– Myślę, że jest mało prawdopodobne, by udało im się przemieścić na tyle, by zmienić równowagę sił w tym konflikcie – powiedział telewizji CNN jeden z zachodnich dyplomatów.
Walki cały czas koncentrują się w zaporoskich stepach oraz w okolicach Bachmutu. Tam atakują Ukraińcy. „Pali się step. Dym podnosi się na 400–500 metrów. Musieliśmy przejść przez ten pożar. (…) Zniszczyliśmy ich transport. Wiozą wciąż nowych i wiozą (na pierwszą linię), za wszelką cenę chcą się tu utrzymać” – pisze jeden z ukraińskich żołnierzy walczących w tym rejonie.
Kontrofensywa Ukrainy: Skok przez Dniepr
Na razie Ukraińcy dotarli do północnych skrajów wioski Urożajne, położonej tuż obok zajętego dwa tygodnie temu Staromajorśkiego. „Północna część wsi jest teraz ziemią niczyją” – informują żołnierze z pierwszej linii. „Na podejściach do Urożajnego przeciwnik czuje się całkiem komfortowo, co świadczy o tym, że dał sobie radę z naszymi polami minowymi” – stwierdził zaskoczony Aleksander Chodakowski, jeden z dowódców separatystów donieckich.
Czytaj więcej
Kilka tygodni po rozpoczęciu ukraińskiej kontrofensywy, do zachodnich sojuszników dociera coraz więcej "otrzeźwiających" ocen zdolności ukraińskiej armii - informuje CNN powołując się na rozmowy z urzędnikami.
Próbując odciągnąć ukraińskie wojska od zaporoskich stepów, Rosjanie wdali się w przewlekłe i krwawe walki na północnym odcinku frontu, w okolicach Kreminnej, ale nic to nie dało.