Udaremnione przez ukraińskie służby masowe bójki planowano w Kijowie, Charkowie, Iwano-Frankowsku i Żytomierzu pod koniec lutego. Grupy młodych ludzi skrzykują się w sieciach społecznościowych (głównie poprzez Telegram i TikTok), by „wyjaśniać stosunki” w miejscach publicznych.
Rosyjska subkultura młodzieżowa „Redan” jak wirus wtargnęła do smartfonów ukraińskiej młodzieży. Zaczęły pojawiać się grupy konkurencyjne „Antyredan” namawiające do ulicznych walk. O skali zjawiska świadczy to, że w ciągu zaledwie kilku dni w różnych miastach na komisariaty policji trafiło ponad 700 nastolatków, w samym Charkowie policjanci „spisali” 245 osób. Znaleziono noże, kastety i gaz pieprzowy. Na jednym z krążących w sieci nagrań widać tłum uciekających przed policją nastolatków w Iwano-Frankowsku. Zablokowano kilkanaście profili w sieci Telegram, kilku administratorów kontrowersyjnych kanałów zatrzymano.
Ukraińska policja ostrzega, że chodzi o „destabilizację sytuacji wewnętrznej w Ukrainie”. Wystosowano też apel do rodziców, by m.in. tłumaczyli, „czym jest dobro i zło”, sprawdzali aktywność swoich nieletnich dzieci w sieciach społecznościowych i zwracali uwagę na ubiór. Utożsamiający się z tą niebezpieczną subkulturą mają długie włosy i zakładają luźne ubrania z symbolem białego pająka na plecach.
Czytaj więcej
Po co białoruski dyktator poleciał do Chin? Nie chodzi tylko o pralki i lodówki.
W momencie napisania tego tekstu w Rosji kanał tej subkultury w jednej z sieci społecznościowych miał aż ponad milion subskrybentów. Podczas masowych bójek w Moskwie zginęło już dwóch nastolatków. W ubiegły weekend w rosyjskiej stolicy zatrzymano 300 uczestników walk ulicznych, w Petersburgu – 200. Do bójek doszło w Kazaniu, Rostowie nad Donem, Krasnojarsku i wielu innych rosyjskich miastach. Dotarły nawet do dyktatury Łukaszenki – ostatnio w Homlu doszło zatrzymania 200 osób, a w czwartek media białoruskie informowały o zatrzymaniach w Mińsku.