- Niemcy dostarczają Ukrainie dużo broni. (...) Robimy to regularnie, to bardzo skuteczna broń – powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz, odpowiadając w niedzielę, w czasie dnia otwartego rządu, na pytanie o dostawy na Ukrainę.
Scholz wspomniał w tym kontekście dostawy samobieżnych dział przeciwlotniczych typu Gepard. Kanclerz dodał, że w najbliższym czasie planowana jest dostawa radaru artyleryjskiego Cobra oraz systemu obrony powietrznej Iris-T. Według Scholza „Niemcy pomogą Ukrainie tyle, ile będzie trzeba”, ale tak, by nie dopuścić do eskalacji konfliktu. – I to jest podstawowa zasada – podkreślił kanclerz, odpowiadając na pytanie w ramach Dialogu Obywatelskiego.
Kilka dni temu dziennik „Die Welt” napisał, że w ciągu ostatnich dziesięciu tygodni ukraińscy dyplomaci wielokrotnie poruszali w niemieckim Ministerstwie Obrony kwestię dostaw broni. Według gazety urzędnicy spisywali życzenia Ukrainy, ale nic nie zrobili.
Czytaj więcej
W ciągu ostatnich dziesięciu tygodni ukraińscy dyplomaci wielokrotnie poruszali w niemieckim ministerstwie obrony kwestię dostaw broni. Urzędnicy spisywali życzenia Ukrainy, ale nic nie zrobili - informuje Die Welt.
Z informacji „Die Welt” wynika, że w trakcie spotkań z Niemcami strona ukraińska każdorazowo zwracała się o kontynuację dostaw dotychczasowych typów uzbrojenia - samobieżnych wyrzutni artyleryjskich Panzerhaubitze 2000 oraz systemów wielokrotnych wyrzutni rakietowych Mars II. Ukraińcy nalegali również, aby niemiecki przemysł zbrojeniowy udzielił licencji na eksport czołgów i pojazdów pancernych na Ukrainę. Jeszcze w kwietniu Ukraina otrzymała od Rheinmetall ofertę zakupu stu MBT Marder i 88 czołgów Leopard-1, wraz z amunicją i instruktażem, za 268 mln euro. Według producenta, sprzęt został "szybko przygotowany", ale nie było żadnej reakcji ze strony federalnego biura kanclerza.