Szef rządu w opublikowanym w sobotę nagraniu zauważył, że „najbardziej oczywistym działaniem jest bojkot rosyjskich produktów, produktów rosyjskich firm, ale też tych zagranicznych firm, które nie chcą przestać zarabiać na obecności w Rosji”. Ocenił, że „rosyjskie produkty ociekają dziś krwią”, a „z produktów firm, które nie chcą zerwać współpracy z Rosją, tej krwi też się nie da zmazać”.
- Prowadzenie business as usual z partnerem, który dopuszcza się w tym samym czasie ludobójstwa, nie jest pierwszym szaleństwem tego świata w pogoni za pieniądzem. Nie bądźmy naiwni. Ale są granice, których przekraczać nie wolno. Ludziom niegodnym podania ręki nie wciska się w tę rękę banknotów - mówił Morawiecki.
Premier podkreślił, że „życie nie kończy się jednak na ekonomii”. - W następstwie napaści na Ukrainę Rosja została wykluczona także ze świata sportu. Myślę, że dla nikogo z państwa te sankcje nie wydają się ani bolesne, ani niesprawiedliwe. Rosyjski sport był od lat jednym wielkim laboratorium dopingowym. W bezczelny sposób niszczył ideę szlachetnej rywalizacji. Co więcej, po agresji na Ukrainę wielu rosyjskich sportowców wyraziło swoje poparcie dla niej. Coś strasznego. Pamiętajmy również, że sport był przez lata narzędziem imperialnej polityki Putina. Brudne pieniądze korumpowały działaczy, kupowały zachodnie kluby, ocieplały wizerunek reżimu i odwracały uwagę od jego zbrodniczego charakteru - wymieniał.
Czytaj więcej
Rinat Achmetow obiecał pomoc w odbudowie zniszczonego Mariupola. Biznesmen jest właścicielem dwóch olbrzymich hut w tym mieście. Zapowiedział, że po zakończeniu wojny ponownie będą one konkurować na całym świecie.
- Zrozumiała niechęć do wszystkiego co rosyjskie, ta niechęć, która rozlewa się po świecie od końca lutego, zaczęła też dotykać kultury - dodał, zaznaczając, że nie zachęca „do wyrzucania rosyjskich książek, rosyjskiej literatury”. - To wciąż jest wielka, ważna literatura. Tylko musimy wiedzieć, musimy to dostrzegać, że mimo swojego uroku wyznacza częstokroć krajom takim jak Polska bardzo pośrednie miejsce - zaznaczył.