"Społeczności i rodziny są podzielone frontem we wschodniej Ukrainie od ośmiu lat. Decyzje dalekich polityków uniemożliwiają babciom zobaczenie swoich dzieci i wnuków po drugiej stronie. Wraz ze wzrostem napięć militarnych i politycznych tysiące rodzin zostanie rozdzielonych na czas nieokreślony" - napisał Egelend.
"Zmarznięci emeryci, których spotkałem w pobliżu linii frontu, powiedzieli mi, że walczą o przetrwanie w swoich odizolowanych, spustoszonych wojną wioskach. Dziesiątki tysięcy przez lata znosiły niemal codzienny ostrzał i życie z ograniczonym lub zerowym dostępem do wody, elektryczności i podstawowych usług. Są przerażeni perspektywą powrotu do wojny na pełną skalę i czują się zapomniani pośród rozgrywających się wokół nich politycznych rozgrywek na wysokim szczeblu".