Aktualizacja: 27.02.2025 23:18 Publikacja: 16.01.2025 18:09
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Foto: REUTERS/Aleksandra Szmigiel
Zdrady – odnosząc się do klasycznej alternatywy sformułowanej przez Donalda Tuska (zdrada albo głupota) – nikomu zarzucać nie mam zamiaru. Dlatego komentując słowa Karola Nawrockiego: „do czasu rozwiązania naszych spraw, w tym ekshumacji ofiar ludobójstwa wołyńskiego na Ukrainie, nie widzę przyszłości Ukrainy w UE i NATO”, powiem, że lepiej jest posłużyć się w niej kategoriami głupoty i jeszcze większej głupoty.
- Prezydentowi Rosji można wierzyć na słowo - powiedział w czasie spotkania z premierem Wielkiej Brytanii sir Keirem Starmerem prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Niestety to nie był żart.
Karol Nawrocki licytuje się na radykalizm ze Sławomirem Mentzenem w retoryce antyukraińskiej i antyszczepionkowej. Konfederacja swoich poglądów nie zmienia, PiS dostosowuje je do społecznych nastrojów. Komu uwierzą wyborcy?
Karol Nawrocki pomstuje na Ukraińców w kolejkach do lekarzy w Polsce, Sławomir Mentzen chce, by MSZ bronił go przed ukraińskim historykiem, wcześniej Rafał Trzaskowski uznał, że niepracującym Ukraińcom 800+ się nie należy. Intencje są jasne, ale z punktu widzenia interesu Polski to niebezpieczna gra.
Czasami rząd musi podjąć decyzję, której przez lata starał się unikać. Dziś Polska staje przed wyborem, czy bezpieczeństwo powierzyć mglistej europejskiej perspektywie, czy też stać murem za Ameryką bez względu na jej topniejącą wiarygodność.
Masło to wartościowy produkt spożywczy, a jego cena stale rośnie i spędza sen z powiek. Ale nie jest jednak tyle warte, co dzieci i troska o ich wychowanie oraz rozwój.
Elektromobilność to dzisiaj już nie jest pytanie „, czy”, tylko „jak”. Jaki samochód wybrać? O jakiej mocy? Z jak dużą baterią? Wreszcie, z jaką ładowarką? W przypadku samochodów marki Mercedes niezmienne jest jednak to, że wszystkie łączą wysoką efektywnością oraz lokalnie bezemisyjną jazdą z osiągami, komfortem i bezpieczeństwem.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. 27 lutego w Stambule spotkają się przedstawiciele USA i Rosji. Rozmowy nie mają jednak dotyczyć Ukrainy.
Kolonizacja Ameryki Północnej nie zawsze szła po myśli najeźdźców. Czasem to Indianie wygrywali, zwłaszcza gdy pomagał im głód. Tak było w przypadku kolonii Jamestown, która wniosła do historii USA pojęcie „czas głodu”.
Przez pierwsze tysiąc lat po Chrystusie biskupa Rzymu wybierali lud i duchowieństwo Wiecznego Miasta.
W 1861 r., wraz z wybuchem wojny secesyjnej, Ameryka rozpadła się na dwa państwa. Ale czy tak naprawdę kiedykolwiek była jednolitym tworem narodowym, kulturowym i politycznym?
„Elegia dla bidoków” J.D. Vance’a dla jednych jest przenikliwym studium amerykańskiego kryzysu, dla innych – opowieścią o umierającym marzeniu.
„Królom tylko wolno było na nie polować. (...) A wówczas wrzała walka dwóch potęg: ludzkiej i zwierzęcej, walka na śmierć i życie. I zmagały się tak dwie moce w puszczy dzikiej i groźnej, aż nie stało na ziemi naszej – królów. Żubry przetrwały”. (Julian Ejsmond, „Ostatni” – fragment)
W XIX wieku plantatorzy z Południa szybko się bogacili, bo do ciężkiej pracy na polach bawełny wykorzystywali niewolników. Na Północy zaś królowały fabryki przędzy i tkanin.
- Prezydentowi Rosji można wierzyć na słowo - powiedział w czasie spotkania z premierem Wielkiej Brytanii sir Keirem Starmerem prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Niestety to nie był żart.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas