„Paskowy z TVP Info znalazł nowe miejsce pracy” – tak minister Jan Grabiec skomentował krytyczny wobec Rafała Trzaskowskiego artykuł na portalu Radia Tok FM. Pisząc wprost: liberalny polityk porównał dziennikarzy niezależnego (zresztą również liberalnego) medium do propagandystów rządowej TVP Jacka Kurskiego, którzy przez lata rządów Jarosława Kaczyńskiego bezpardonowo atakowali przeciwników politycznych PiS, wykonując czysto polityczne rozkazy, i rozkręcali przemysł pogardy wobec opozycji.
Za co Jan Grabiec skrytykował Radio Tok FM
Jasne, można dyskutować o samym tytule artykułu w Tok FM: „Brutalny gwałt wstrząsnął mieszkańcami Warszawy. Dlaczego Trzaskowski milczy?”. Wielu twierdzi, że jest przesadzony czy nawet że sugeruje jakiś związek prezydenta Warszawy z niedawną tragedią białoruskiej uchodźczyni. A sam „brutalny gwałt”, który „wstrząsnął mieszkańcami Warszawy” ma mieścić się w poetyce pasków z TVP Info. Cóż, mnie się wydaję, że jednak nie ma co mieszać myślowo dwóch różnych systemów walutowych, a krytyka Rafała Trzaskowskiego za unikanie tego tematu w kampanii wyborczej jest zdecydowanie uprawniona. Jednocześnie dziennikarze oczywiście nie powinni być wyłączeni spod krytyki i dla dobra samych mediów ich praca wręcz powinna być nieustannie recenzowana.
Czytaj więcej
Zarzut zabójstwa - z takim musi się teraz liczyć sprawca napadu i gwałtu w Warszawie. Najsurowsza kara to dożywocie.
Pytanie jednak, czy na pewno powinni robić to sami politycy. Czy w sytuacji gdy minister Jan Grabiec, skarbnik Platformy Obywatelskiej, atakuje dziennikarzy krytykujących wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, to jest to pożądane w liberalnej demokracji recenzowanie tzw. czwartej władzy czy jednak motywowany politycznie atak na wolne media? Bo wydaje mi się, że gdyby to np. Mateusz Morawiecki tak ostro zaatakował media, które krytykują Daniela Obajtka, to sam Jan Grabiec nie miałby wątpliwości, że to jednak mało liberalna postawa.