Michał Szułdrzyński: Andrzej Duda, budżet, ułaskawienie i podwójne ośmieszenie prezydenta

Prezydent Andrzej Duda jedną decyzją zakwestionował ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz przerzucił na Julię Przyłebską i jej Trybunał Konstytucyjny decyzję, co robić z ustawami przygotowanymi przez rząd Donalda Tuska.

Aktualizacja: 01.02.2024 12:36 Publikacja: 01.02.2024 09:41

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Foto: PAP/EPA

Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na rok 2024. Pozornie tym ruchem wykonał gest pokojowy wobec rządu Donalda Tuska, który ten budżet – przypomnijmy: oparty na projekcie PiS – dosztukował pod kątem własnych obietnic wyborczych. Niemniej zdecydował się na inny ruch: wysłanie budżetu do Trybunału Konstytucyjnego – który potencjalnie może całkowicie zdestabilizować naszą scenę polityczną. A przy tym ruch ten ośmiesza głowę państwa. I to w dodatku podwójnie.

Dlaczego decyzja Andrzeja Dudy ośmiesza prezydenta?

W uzasadnieniu decyzji o przesłaniu ustaw do Trybunału Konstytucyjnego Kancelaria Prezydenta napisała, że Andrzej Duda uważa, że z powodu niedopuszczenia do głosowania dwóch posłów: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ustawy były przyjęte w nieprawidłowy sposób. Prezydent bowiem twierdzi, że obaj politycy dalej pełnią swoje mandaty poselskie.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Prezydent Andrzej Duda kieruje budżet do TK i dolewa solidną porcję benzyny do ogniska polskiego sporu

Ale w ten sposób podważa swoje ułaskawienie z 24 stycznia 2024 roku. Wtedy bowiem wydał postanowienie o ułaskawieniu i zatarciu ich skazania. A skoro zdecydował o zatarciu skazania, to znaczy, że uznał, że zostali 20 grudnia zeszłego roku skazani. A jeśli tak – to jak podkreślał profesor Andrzej Zoll – utracili oni mandaty poselskie z chwilą ogłoszenia wyroku. To bowiem konstytucja mówi, że osoba skazana nie może być posłem. Zatarcie skazania mandatu im nie przywraca. Decyzja o wysłaniu budżetu do TK z powodu nieobecności Wąsika i Kamińskiego w Sejmie, gdy budżet był uchwalany, podważa więc wcześniejszą decyzję o ułaskawieniu. A już wówczas pojawiły się argumenty, że prezydent sam sobie zaprzeczył, ponieważ przekonywał, że jego ułaskawienie z 2015 roku jest ważne. Mimo to zdecydował się ułaskawić obu polityków ponownie.

Czytaj więcej

Andrzej Zoll: Kamiński i Wąsik w Sejmie jedynie jako goście, ale mogą startować w wyborach

Dlaczego prezydent wysłał budżet do Trybunału Julii Przyłębskiej

Ale jest i drugi aspekt tej decyzji uderzający w głowę państwa. Prezydent Andrzej Duda bowiem zrzucił na Trybunał Konstytucyjny odpowiedzialność za tę sprawę. W pewnym sensie przekazał mu swoje prerogatywy decydowania, co z ustawami. Bo jeśli każdą ustawę przyjętą przez Sejm bez Wąsika i Kamińskiego będzie kierować do Trybunału kierowanego przez Julię Przyłębską, to jej będzie przekazał decyzję w sprawie tego, czy powinien ustawy podpisywać, czy też hurtowo wetować wszystko, co prześle mu marszałek Sejmu Szymon Hołownia. To z jednej strony sposób na destabilizację państwa, a z drugiej – sytuacja uderzająca w wizerunek poważnego prezydenta jako kogoś, kto jest gotów brać odpowiedzialność za swoje decyzje.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Repatriacja przyspieszy? W tej kwestii naprawdę jesteśmy ostatnim pokoleniem
Komentarze
W Paryżu o Donaldzie Trumpie i Ukrainie. Dokąd zmierzamy?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: J.D. Vance tym razem przesadził. Sojusznik, który zaczyna przerażać
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zmiana przy głównym stole. Trump, Putin i ten trzeci
Komentarze
Trump rozmawiał z Putinem. Czy PiS i Konfederacja dalej biją brawo?