W 2022 roku w Polsce wydano 365 tys. zezwoleń na podjęcie pracy dla obywateli państw spoza UE. Oprócz Ukraińców (23 proc. wszystkich zezwoleń) pozwolenia takie wydano m.in. 41,6 tys. obywateli Indii, 33,3 tys. – Uzbekistanu, 25 tys. – Turcji, 22,5 tys. – Filipin czy 20 tys. – Nepalu. Warto przy tym zauważyć, że np. Uzbekistan czy Turcja to kraje głównie muzułmańskie. Rok wcześniej takich pozwoleń wydano jeszcze więcej – bo aż 504 tys.
Czytaj więcej
Prezydent Francji, Emmanuel Macron, z którym się rano widziałem, musiał opuścić szczyt wcześniej po to, aby zajmować się tematami ogromnych zamieszek, palących się samochodów, opon, wybijanych szyb, kradzieży, rozbojów i wielu przestępstw, które mają miejsce we Francji - mówił na konferencji po szczycie UE premier, Mateusz Morawiecki.
Polska gospodarka potrzebuje imigrantów
Fakt, że pojawienie się w Polsce nagle – w związku z wojną na Ukrainie – 1,5 mln Ukraińców, z których wielu postanowiło podjąć pracę w Polsce, nie wywołało poważnych napięć społecznych, wynika z tego, że polski rynek pracy wchłonął ich jak gąbka. Ukraińcy nie odbierają pracy Polakom, lecz wypełniają te luki, których obywatele Polski nie wypełnią, bo uznają, że im się to nie opłaca. Widać to np. w branży budowlanej – Polscy budowlańcy wyjechali na Zachód ze względów ekonomicznych i ich miejsce zajmują od dłuższego już czasu, z tych samych względów, przybysze ze Wschodu. Ale to samo dotyczy gorzej płatnych stanowisk w innych branżach. Polska gospodarka się rozwija i potrzebuje rąk do pracy, a jednocześnie Polacy się bogacą i nie są już skłonni podejmować każdej pracy. Nasz kraj przechodzi obecnie ten sam proces, który po II wojnie światowej przechodziło wiele państw Zachodu, czego efektem jest ich aktualna struktura społeczna.
Czytaj więcej
Szczyt UE pokazał, że polska polityka europejska znalazła się w ślepym zaułku. Grożąc wetem nic nie możemy ugrać. I znajdujemy się osamotnieni na jednej ławce z Viktorem Orbánem, wiernym sojusznikiem Władimira Putina.