Coraz więcej tego typu pozwów widać w USA – w 2022 r. dostało je niemal 20 proc. z 500 największych sprzedawców internetowych. W ciągu ostatnich pięciu lat pozwów było kilkukrotnie więcej, co jest też efektem częstych zmian na witrynach wielkich koncernów, w efekcie czego nie spełniają one wszystkich wymogów związanych z dostępnością cyfrową.
– Kod strony musi być napisany tak, aby osoby z różnymi czytnikami mogły ją odczytać. Oprócz tego wielkość ikon, kontrasty, czas przewijania banerów muszą być odpowiednio dostosowane do jak najszerszego grona odbiorców z niepełnosprawnościami, a treść strony musi być napisana w przejrzysty sposób – mówi Aleks Makowski z firmy e-point. – Dostępność jest niesłychanie złożonym zagadnieniem, co utrudnia koordynację zadań nad całym procesem. W dużych firmach mogą być za nią odpowiedzialne osoby, które zajmują stanowisko dyrektora ds. digitalu, czy generalnie wskazujące kierunek technologicznych zmian.