Firmy, które po ataku Rosji nie zdecydowały się przynajmniej na zawieszenie działalności w tym kraju, od początku wojny znajdują się pod ogromną presją mediów, ale i internautów. Z efektami, ponieważ obecne bojkoty konsumenckie nie kończą się już na internetowych hashtagach. Z danych opublikowanych przez PKO Research wynika, że w Polsce już przekłada się to na zakupy.
– Dane o płatnościach kartami PKO Banku Polskiego pokazują, że sieci, które pozostały aktywne w Rosji, mają niższą dynamikę obrotów niż konkurencja – podają analitycy z PKO Research. – Bojkot sieci handlowych, które nie wycofały się z Rosji, to więcej niż tylko hasła w mediach społecznościowych – dodają.
W poszczególnych tygodniach obroty w polskich sklepach sieci, która w Rosji pozostała, potrafiły spadać nawet o kilkanaście procent (porównanie tygodnia kończącego się 20 marca w stosunku do tygodnia 3–9 stycznia). W tym samym czasie firma, która z Rosji się wycofała, rosła ok. 8 proc.
PKO BP nie podaje, jakie firmy ani sektory rynku poddano analizie. Opublikowano jedynie dwie pary firm i wiele wskazuje na to, że jedną z nich jest Leroy Merlin, wciąż w Rosji działający, oraz OBI, które sklepy zamknęło. Leroy Merlin nie odpowiedział, czy widzi spadek obrotów.