Z raportu firmy doradczej KPMG wynika, że konsumenci z Europy Środkowo-Wchodniej są zdecydowanymi liderami, jeśli chodzi o kupowanie w zagranicznych e-sklepach czy serwisach aukcyjnych. Takie transakcje mają ponad 40 proc. udziału w ogólnej liczbie, podczas gdy w Europie Zachodniej czy Ameryce Północnej stanowią 15 proc.
Brytyjczycy czy Niemcy ogółem wydają zdecydowanie najwięcej online, stąd nawet niewielki udział transakcji transgranicznych oznacza duże kwoty w wartościach bezwzględnych.
Duży potencjał
Dzięki internetowi nawet niszowa oferta może trafić do klientów z wielu krajów, tradycyjna dystrybucja w stacjonarnych butikach nie daje na to szans. – Wystartowaliśmy ze sprzedażą swoich produktów od razu tylko w internecie, mając wątpliwość, czy w tradycyjnym handlu znajdziemy odbiorców na swoje produkty, charakteryzujące się oryginalnym designem – mówi Justyna Bielawska, kierownik sprzedaży Ragaba. – Po pół roku testowania sprzedaży na terenie Polski rozpoczęliśmy sprzedaż na wielu rynkach UE – dodaje.
Poza dobrymi produktami przewagą polskich firm są też ceny. Dlatego serwis Allegro postanowił uruchomić dla swoich sprzedawców dodatkową opcję sprzedaży w Niemczech.
– Projekt spełnił nasze oczekiwania, sprzedawcy byli zadowoleni. Regularnie sprawdzamy ceny towarów z innymi krajami i oferta polskich sprzedawców – razem z kosztami transportu – była o ok. 20 proc. niższa niż u niemieckiej konkurencji – mówi Przemysław Budkowski, prezes Allegro. – Gdybyśmy chcieli postawić na ten projekt, konieczne byłyby inwestycje – w ludzi, marketing. Wolimy skupić się na Polsce, są tu ogromne możliwości. Chcemy też rosnąć szybciej niż cały rynek, który w ostatnich latach rośnie o kilkanaście procent rocznie – dodaje.