Konferencja prasowa prezesa NBP po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej zakończyła się
Czytaj więcej
Prezes NBP Adam Glapiński tłumił w czwartek żywe na rynku finansowym oczekiwania, że w ostatnim kwartale bieżącego roku stopy procentowe będą już obniżane. Inflacja wprawdzie będzie malała, ale nie jest jasne, czy wystarczająco szybko.
Czy możemy poznać jeszcze gorsze scenariusze dla Europy i świata biorąc pod uwagę przedłużającą się wojnę w Ukrainie?- Europa już się do takiej wojny przyzwyczaiła, przestawiła gospodarkę na inne, droższe, ale możliwe do przyjęcie w tych warunkach tory - mówi Adam Glapiński.
Prezes NBP dzieli się teraz z dziennikarzami refleksjami na temat różnych metod pomocy najbardziej potrzebującym Polakom i systemu edukacji w naszym kraju.
- Ja pochodzę z niezamożnej rodziny - kontynuuje odpowiedź prezes NBP. - Mój ojciec był co prawda naczelnikiem w NBP, ale matka nie pracowała i naszym głównym posiłkiem byłą zupa jarzynowa. Jestem przyzwyczajony do bardzo skromnego poziomu życia, wiem co to jest. Problem było zadłużenie, pożyczaliśmy pieniądze od rodziny. Potem, już z żoną staraliśmy się nie pożyczać pieniędzy. Na kota się wydawało się sporo, ale nie mieliśmy dzieci i żyliśmy bardzo skromnie - mówi Adam Glapiński. - Teraz kieruje się filozofią, że to co się zarabia należy wydawać, korzystać z życia - twierdzi.
Co prezes NBP może powiedzieć ludziom, którzy martwią się wysoką inflacją? Według sondażu jest to aż 70 proc. Polaków - pyta dziennikarka. - Nie dziwię się temu, że się martwią, skoro inflacja jest taka wysoka, a kiedy jeszcze słuchają Pani telewizji, która mówi, że będzie jeszcze wyższa to też się nie dziwę - mówi Glapiński. - Mam do tych rodzin taki przekaz, że widzimy już to światełko w tunelu, czyli ruch w dół inflacji - dodaje.
- Pewne wskazówki sugerują, że w pierwszym kwartale inflacja będzie niższa niż prognozowane 19,8 proc. - mówi Adam Glapiński w odpowiedzi na kolejne pytanie.
Dziennikarz wraca do prognozy 6 proc. inflacji w grudniu, o której powiedział prezes Glapiński. Czy otwierałaby ona pole do obniżki stóp procentowych? - Jeśli mielibyśmy przekonanie, że to stały spadek, że nic go nie zakłóci, to można byłoby to rozważać. Jak będzie 6 proc. w grudniu, będziemy to wiedzieć nieco wcześniej, to w Sylwestra wypiję dwa razy tyle szampana - mówi.
Drugie pytanie dotyczy przedłużenia wakacji kredytowych. Prezes NBP przypomina, że miał krytyczne zdanie na temat tej pomocy dla kredytobiorców, ale jeśli pojawi się projekt ustawy w tej sprawie, to RPP mu się przyjrzy.
Czas na pytania dziennikarzy
Pierwsze pytanie dotyczy wypowiedzi premiera Morawieckiego, że pod koniec roku można liczyć na obniżki stóp procentowych. Prezes NBP odpowiada, że nie można przewidzieć czy to będzie możliwe. - Choćby styczeń i luty są dla nas wciąż pewną zagadką - mówi Glapiński. - Wciąż walczymy z inflacją - dodaje.
- Po drugie chcą tego bogaci ludzie, których jest 2, 3 może 4 procent. Oni wydają w euro, inwestują w euro i dla nich to korzystne. Ale dla 95 proc. Polaków złoty jest najlepszą walutą, bo zapewnia wzrost gospodarczy i wzrost zamożności - mówi Glapiński.
- Pojawiają się znów egzotyczne wypowiedzi, że wejście do strefy euro by nam pomogło walczyć z inflacją. Za wprowadzeniem euro są ci, którzy nie lubią Polski, którzy chcą, żeby Polska była jaką prowincją w Eurolandzie - twierdzi Adam Glapiński. - Chcą go najczęściej byli marksiści-leniniści, którzy też kiedyś marzyli o likwidacji wszystkich państw - dodaje.
- Dbamy o to, żeby złoty był silną walutą, ale ma być też wolny, czasem rosnąć, czasem spadać. Amortyzuje te wszystkie niepokoje na świecie - mówi prezes NBP.
- Nie uważamy, że inflacja jest już opanowana, że jest niska - nie, inflacja jest bardzo wysoka. Kolejne decyzje RPP będą zależały od sytuacji w lutym, marcu - mówi Adam Glapiński.
- W pewnej telewizji wciąż przypomina się moje wypowiedzi, że inflacji nie będzie. To tak, jakby synoptycy przewidzieli słoneczną pogodę, a tymczasem walnął meteoryt i niebo zasnuło się dymem i mielibyśmy pretensje do nich, że nie przewidzieli właściwie - mówi.
- Teraz dzielimy się dobrą informacją, że widzimy światełko w tunelu, czujemy spadek płaskowyżu pod stopami - mówi Adam Glapiński.
- To samo jest z masłem. Sieci handlowe wywindowały jego ceny do niebotycznych poziomów. Teraz prześcigają się w obniżaniu cen - mówi prezes NBP. - Tak samo było z cukrem, węglem - dodaje.
- Gdzie jest ten polityk, który straszył chlebem po 30 zł. W mojej ulubionej gazecie, mówię to z przekąsem, znalazłem wytłumaczenie tego, że kupiłem w sklepie tani chleb. Napisano tam, że chleb baltonowski, o którym mówiłem to nie jest prawdziwy chleb - mówi Glapiński.
- W ostatnim kwartale inflacja będzie na poziomie około 8 procent, może 7,7. Osobiście oczekuję, że w grudniu inflacja może wynieść 6 procent. To oczywiście wciąż powyżej celu, ale inflacja do 5 proc. jest niedostrzegalna dla ludzi - mówi prezes Glapiński.
- Wreszcie widzimy to światło w tunelu, ten szczęśliwy moment, że będziemy mogli się cieszyć niską inflacją - mówi Glapiński.
- Wiele osób śmiało się z moich opowieści o płaskowyżu. Płaskowyż to jest taki twór, bo wiele osób tego nie widziało, że najpierw jest stromy wzrost, potem długi płaski odcinek, a potem stromy spadek. I my jesteśmy w tym drugim punkcie przegięcia - mówi prezes NBP.
- NBP nigdy nie kwestionował polityki, która polegała na działaniach osłonowych dla najbardziej zagrożonych wysoką inflacją - mówi Adam Glapiński.
- Od czasów rządu premiera Olszewskiego mamy demokratyczne rządy w Polsce. Zdaje się, że o tym w szkole nie mówią - mówi Adam Glapiński i kontynuuje wykład z najnowszej historii Polski, aby dojść do stwierdzenia: - W demokratycznych krajach walka z inflacją zawsze musi mieć charakter cywilizowany. W Polsce jest to prowadzone w sposób perfekcyjny.
- Bardzo długo wzrost płac wiernie towarzyszył wzrostowi inflacji. Lamenty, że ludzie nie będą mieli jedzenia, ogrzewania okazały się być zupełnie bez sensu - mówi Glapiński.
- Podwyżki stóp procentowych rozpoczęliśmy we właściwym momencie i we właściwym je zakończyliśmy na poziomie 6,75 - mówi Glapiński. - Czy to powinno być 6,75 czy 7 proc. to tego jakimś mikroskopem zmierzyć się nie da - dodaje.
- Chcę powtórzyć to, co wzbudza niechęć i żarty wśród ludzi, którzy nie życzą dobrze Polsce, że jeśli się utrzymają obecne tendencje, to w tej dekadzie dojdziemy do poziomu życia Francji - mówi Adam Glapiński.
- Wzrost PKB w 2022 r. wyniósł 4,9 proc. To jest wyjątkowo dobry wynik na tle krajów europejskich i świata w tej trudnej sytuacji - mówi Glapiński. W grudniu wszystkie najważniejsze wskaźniki gospodarcze obniżyły się, co było zgodne z prognozami - dodaje.
- Dojdziemy stopniowo i powoli do niższej inflacji, ale nie spadając z obecnego poziomu na głowę, tylko schodząc stopień po stopniu - zapowiada.
Prezes Glapiński przypomina wskaźniki inflacji w USA i w Europie, przypominając o wciąż wysokiej inflacji w krajach nadbałtyckich. - Obecność w strefie euro przed tym nie chroni - mówi.
- W Polsce jesteśmy w szczególnej sytuacji, bo w trakcie kampanii wyborczej. To skłania niektórych do snucia czarnych wizji. Chleb miał kosztować na koniec orku 30 zł, trwają poszukiwania takiego chleba. Węgiel jest, gaz jest - mówi prezes Glapiński.
- Niska koniunktura wynika z wysokich cen energii. To obniża konsumpcję na całym świecie. Ceny energii zeszły z tych najwyższych poziomów. Zniknęło ryzyko niedoborów np. gazu. Wciąż ceny są wyższe niż kiedyś - mówi prezes NBP.
- Koniunktura na świecie słabnie. Wzrost gospodarczy w 2023 r. będzie niski - mówi Adam Glapiński. Przypomina też najnowsze wskaźniki gospodarcze w Europie.
Prezes NBP przechodzi do omawiania sytuacji gospodarczej w Polsce. Zdaniem RPP obecny poziom stóp procentowych wciąż działa. Po raz kolejny przypomina, że podnoszenie stóp procentowych i mocniejsze oddziaływanie na inflację wywołałoby wzrost bezrobocia.
Adam Glapiński przypomina, że Kopernik nie tylko "wstrzymał słońce, ruszył ziemię, polskie zrodziło go plemię" ale był też ekonomistą.
Konferencja prasowa rozpoczęła się
Na początek prezes NBP chwali się nowym polimerowym banknotem i monetą z bursztynem wydanymi z okazji 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika.
Co powie prezes Adam Glapiński?
Środowa decyzja RPP nie była niespodzianką. Sternicy polityki pieniężnej po raz ostatni podwyższyli stopy procentowe we wrześniu, doprowadzając stopę referencyjną NBP do najwyższego od stycznia 2003 r. poziomu 6,75 proc. Przed lutowym posiedzeniem brakowało nowych danych, które mogłyby wytrącić większość członków RPP z przekonania, że stopy są na właściwym poziomie. Ekonomiści jednomyślnie oczekiwali więc ich stabilizacji. I nie pomylili się.
Czytaj więcej
Rada Polityki Pieniężnej utrzymała główną stopę procentową w Polsce na poziomie 6,75 proc. Jej najbliższą zmianą będzie najprawdopodobniej obniżka, ale ekonomiści są podzieleni w ocenach, czy dojdzie do tego jeszcze w tym roku.
Konferencja prasowa powinna rozpocząć się o godzinie 15.00.
