Aktualizacja: 24.02.2025 07:15 Publikacja: 05.06.2022 11:10
Foto: AFP
Podczas gdy Zachód nakłada na Rosję kolejne pakiety sankcji, Władimir Putin wygląda na zrelaksowanego. Rosyjski prezydent stwierdził, że „gospodarczy blitzkrieg” przeciwko jego krajowi nie powiódł się. W rzeczywistości Rosja jak dotąd wytrzymywała presję gospodarczą.
Dlaczego tak się dzieje? Z dwóch powodów: nadal płyną dochody ze sprzedaży surowców. Rosja ma ogromną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących – w pierwszych czterech miesiącach roku była to równowartość prawie 96 miliardów dolarów. To ponad trzy razy więcej niż rok wcześniej i pozwala rosyjskiemu rządowi złagodzić konsekwencje sankcji dla zwykłych Rosjan- pisze niemiecki portal. Po drugie: sankcje to nie „blitzkrieg”, ale działają powoli. Za ogromnymi nadwyżkami kryje się ogromny problem Putina: wzrosły one, ponieważ Rosja mniej importuje – w tym zachodnią technologię, od części zamiennych przez maszyny po mikroczipy.
Elon Musk uważa, że polityka pieniężna Rezerwy Federalnej (Fed) wymaga zmian. Dlatego chce przeprowadzić tam audyt.
Mijają trzy lata od napaści Rosji na Ukrainę. Kraj, który miał upaść w trzy dni, od trzech lat broni się przed najeźdźcą. Jego gospodarka boryka się z potężnymi problemami, ale rośnie, działają najważniejsze przedsiębiorstwa, kolej, poczta, banki.
U wybrzeży Szwecji doszło do drugiego w ciągu kwartału zerwania telekomunikacyjnego kabla podmorskiego łączącego Finlandię i Niemcy. Kabel C-Lion1 po raz pierwszy został uszkodzony w listopadzie minionego roku. Naprawa zajęła sześć tygodni. Władze Szwecji wszczęły dochodzenie. Premier uspokaja nastroje.
Rozejm w konflikcie rosyjsko-ukraińskim mógłby pomóc europejskim gospodarkom i rynkom akcji. Skala pozytywnych efektów byłaby jednak mniejsza od zawirowań, które wywołała sama inwazja.
W przyszłym roku planowane wydatki na obronność wyniosą co najmniej 5 proc. PKB i najpewniej w NATO nikt nie będzie wydawał więcej. Nominalnie będzie to ponad 200 mld zł. W 2024 r. na obronność wydaliśmy blisko 4 proc. PKB.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Dziś mijają dokładnie trzy lata od wybuchu wojny.
Chadecka CDU/CSU, główna siła opozycji, odniosła wyraźne zwycięstwo w wyborach do Bundestagu. Może sobie wybrać koalicjantów z lewicowego mainstreamu, pasującego jej na czasy Trumpa. Druga w wyborach AfD pozostanie w izolacji, przynajmniej na razie.
Specjalny wysłannik Donalda Trumpa na Bliski Wschód Steve Witkoff w rozmowie z CNN zasugerował, że to nie Rosjanie mogą być odpowiedzialni za wybuch wojny na Ukrainie.
- To Ukraina decyduje, czy chce walczyć czy nie - mówił w rozmowie z CNN szef MSZ Radosław Sikorski.
Wzrost cen energii, spadek konkurencyjności, wysoka inflacja, wyższe zadłużenie, skokowa zwyżka wydatków na zbrojenia – to tylko niektóre konsekwencje wojny bijące w europejską i polską gospodarkę. Paradoksalnie, część z nich może wyjść nam na dobre.
W Francji i Niemczech dosłyszeć można narastający ton koniecznej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi. Polska nie może dać się wciągnąć w taką grę o „europejską jedność”.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę.
Rosyjska inwazja miała trwać trzy dni, a trwa trzy lata. Ukraina nie upadła, ale jej przyszłość jest coraz bardziej niepewna. Czy Zachód pozwoli na jej klęskę? Czy Europa jest gotowa przejąć odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo w obliczu zmieniającej się polityki USA?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas